Trzęsienie ziemi w resorcie finansów. Oto przyczyny konfliktu
Odpowiadający w ministerstwie finansów za politykę podatkową wiceminister Paweł Gruza opuści rząd. Z jednej strony to dla gabinetu Mateusza Morawieckiego poważny cios: zniknie ekspert od uszczelniania systemu podatkowego, które miało służyć do finansowania szumnie zapowiadanych programów rządu. Z drugiej strony, napięta atmosfera w resorcie zaczynała się już odbijać na pracy urzędników.
Konflikt między minister Teresą Czerwińską a wiceministrem Pawłem Gruzą był jednak nie do uniknięcia. Kiedy PiS zdecydowało się na rekonstrukcję rządu na początku tego roku, Gruza – ściągnięty z niemałym trudem przez Mateusza Morawieckiego do resortu jesienią 2016 roku – liczył na stanowiska szefa resortu.
"Przypisuje sobie zasługi"
Ministerstwo finansów mogłoby się wydawać miejscem pogrążonym w pełnej skupienia ciszy i mrówczej, choć nieco monotonnej, pracy. Bynajmniej: przez ostatnie dwa lata resort stał się frontowym przyczółkiem walki z owymi „mafiami VAT-owskimi”, optymalizacją podatków i szeregiem innych programów, które dla gabinetu Morawieckiego mają krytyczne znaczenie.
Odbija się to również na ambicjach szefów resortu. Współpracownicy minister Czerwińskiej, a także premiera Morawieckiego nieformalnie mieli się już od wielu tygodni skarżyć na to, że wiceminister Gruza „przypisuje sobie zasługi związane z uszczelnieniem systemu podatkowego”.
– Ograniczenie skali wyłudzeń i oszustw jest faktem, a eksperci nie zgadzają się jedynie co do tego, jak wiele z tego można przypisać skarbówce – komentowała „Gazeta Prawna” te zarzuty. – Faktem jest też, że pracowali na to jeszcze ludzie w czasie, gdy ministerstwem kierował Szałamacha – dorzuca dziennik.
Odmienna interpretacja woli premiera
Nie bez znaczenia są tu również spory z innymi urzędnikami, np. wiceministrem odpowiedzialnym za Krajową Administrację Skarbową, Marianem Banasiem. W pionie podległym Gruzie były jednostki de facto dublujące komórki z pionu Banasia. Nie jest też nieuzasadnione twierdzenie, że dzięki swojej wcześniejszej współpracy z Morawieckim, Gruza mógł mieć lepsze „dojście” do premiera niż ktokolwiek inny w resorcie.
Paweł Gruza miał podobno nadzieję na zastąpienie Mateusza Morawieckiego na stanowisku szefa resortu finansów.•Fot. Robert Woźniak / Agencja Gazeta
Otwarcie jednak nikt nie komentuje sporów w administracji. – Trudno mi spekulować o przyczynach konfliktów w ministerstwie – mówi nam ekonomistka z Wydziału Nauk Ekonomicznych UW, a wcześniej ekspertka Konfederacji Lewiatan, Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek.
Specjalista z biznesu rodem
Jej zdaniem jednak nie ulega wątpliwości, że Paweł Gruza ma wyjątkowe – jak na państwowego urzędnika – przygotowanie. – Został on ściągnięty do rządu z biznesu, gdzie zajmował się doradztwem podatkowym. Dzięki temu nie tylko ma doskonałą znajomość realiów biznesowych, praktyczną wiedzę o funkcjonowaniu przedsiębiorstw, ale też zna perspektywę drugiej strony – wylicza.
Być może temu też można przypisywać znaczną część sukcesu, jakim było uszczelnienie systemu VAT: Gruza – a także ściągnięci przez niego ze środowiska biznesowego inni eksperci, którzy pojawili się w resorcie – doskonale wie, jakich kruczków i sposobów można się imać, żeby wymknąć się fiskusowi.
„Dziennik Gazeta Prawna” wskazywała, że Gruza sprawował pieczę nad dwoma wyjątkowo ważnymi dla resortu projektami – split payment (mechanizmu podzielonej płatności) oraz STIR (analizy i krzyżowania rachunków bankowych pod kątem wykorzystywania ich do wyłudzeń VAT).
Dla ekspertów i przedsiębiorców odejście Gruzy – bo z informacji „Pulsu Biznesu” wynika, że wiceminister ma się jakoby przymierzać do stanowiska w zarządzie koncernu miedziowego KGHM – oznacza odejście specjalisty, który doskonale znał ich problemy (co potrafił wykorzystać zarówno na ich rzecz, jak i przeciw nim). To również symboliczny koniec procesu uszczelniania systemu VAT.