Drogi w Polsce będą darmowe? Rząd wpadł w czarną drogową dziurę

Konrad Bagiński
Rząd i media publiczne zapewniają, że wszystko jest w porządku i przejmowanie systemu ViaTOLL od austriackiego koncernu Kapsch przebiega zgodnie z planem. Przeczą temu fakty – przejmowanie e-myta idzie jak po grudzie a rząd urządza łapankę na operatorów.
Państwo przejmie system viaTOLL, ale nie wiadomo, czy na nim zarobi Foto: Krzysztof Koch / Agencja Gazeta
– Ostatecznie w listopadzie zmienimy operatora. Państwo przejmie rolę bezpośredniego operatora bez praktycznie takiego momentu, w którym kierowcy to odczują – mówi w TVP Info minister infrastruktury Andrzej Adamczyk.

W podobnym tonie wypowiadają się eksperci pytani przez publiczne media – mówią, że to żaden kłopot i wszystko przebiegnie płynnie. Tymczasem rząd ma poważne problemy z systemem e-myta. Być może dojdzie do tego, że od listopada będziemy jeździć po polskich drogach za darmo, bo ciągle nie wiadomo, kto ma zarządzać systemem.

Kapsch w odstawkę
Obecnie Elektronicznym Systemem Poboru Opłat za korzystanie z dróg (zwanym też e-mytem) zarządza austriacki koncern Kapsch. 2 listopada kończy mu się umowa z Głównym Inspektoratem Transportu Drogowego, podlegającym Ministerstwu Infrastruktury.


Zgodnie z zapowiedziami jego obowiązki ma przejąć państwo. To akurat wiadomo od dawna, ale ciągle nie ma pewności, które jego organy mają się tym zająć. Chodzi zarówno o operatora, jak i zarządcę systemu.

Co z opłatami?
GITD kilka dni temu podpisał kilka umowę z Instytutem Łączności, który ma być operatorem nowego systemu. Instytut szykował się do tego zadania od roku, część zadań informatycznych miał wziąć na siebie NASK (formalnie jest to instytut badawczy), podlegający resortowi cyfryzacji. Ale jego dyrektor uznał, że to zadanie przekracza możliwości tej instytucji. Zapłacił za to dymisją, ale problemy pozostały.

Na dodatek do dziś nie wiadomo, kto miałby się zająć zarządzaniem. GITD nie udało się znaleźć firmy, która podjęłaby się tego zadania. Na razie wyjścia są dwa – albo drogi od 3 listopada będą darmowe, albo systemem ciągle będzie zarządzał Kapsch. Problem jest poważny, bo viaTOLL od 2011 roku przyniósł budżetowi dochody w wysokości 10 miliardów złotych.

Warto też przypomnieć, że widmo braku opłat wisi również nad wszystkimi budowanymi w Polsce autostradami. Okazuje się, że nie ma komu ich pobierać.