W konkurencji "dopłaty do dzieci" to polskie miasto przebija wszystkich. Płaci 5000 zł za jedno
Skoro kampania samorządowa za pasem, to i lokalne władze szukają czegoś, co przykułoby uwagę mieszkańców. A skoro w modzie są programy dopłat do dzieci, to i w tę stronę idzie inwencja urzędników.
Za rekordzistę pod względem nadzwyczajnych programów adresowanych do rodziców trzeba uznać Szczecin. U progu mijających już wakacji miasto ogłosiło program „Wieloraczki”.
Na podstawie tego programu Szczecin chce wypłacać – szkoda, że jednorazowo – zapomogę dla rodziców, którym urodziły się co najmniej trojaczki. Taki poród nie zdarza się często, więc program nie zdemoluje budżetu miasta, za to wieść o „pięciu tysiącach za dziecko” bez końca krąży po sieci.
I jak podkreśla portal Bezprawnik.pl, ma też zupełnie inny aspekt, nazwijmy to „moralny”. – Rodzice wieloraczków nie podejmują świadomej decyzji o ciąży składającej się z więcej niż jednego dziecka – przypomina publicysta portalu. – Niewątpliwie, dla wielu z nich tak duży zestaw przyszłych obywateli i podatników może stanowić niemiłą (przynajmniej w niektórych aspektach) niespodziankę – kwituje.
Dopłata do zatrudnienia niani
To nie jedyny program, który zrodził się zapewne na fali przedwyborczej mobilizacji. W Katowicach ratusz ma zamiar dopłacać – i to nawet niebagatelne 1800 złotych miesięcznie przez 10 miesięcy – do zatrudnienia niani. Pod warunkiem legalnego zatrudnienia takiej opiekunki na etat w perspektywie roku.
Do programu kwalifikuje się pierwszych 50 rodzin, których wnioski zostaną zaakceptowane. Jak pisaliśmy ostatnio w INNPoland.pl, zarobki niań rosną.