Holenderska telewizja twierdzi, że Polacy na emigracji kradną na wielką skalę
Polscy migranci zarobkowi w Holandii biorą z tamtejszych urzędów świadczenia dla bezrobotnych. I wszystko byłoby w porządku, gdyby… rzeczywiście byli bezrobotni. W rzeczywistości wracają do Polski na dłuższe wakacje lub do pracy, twierdzi holenderska telewizja.
Biorą zasiłek, choć im się nie należy
Pół roku pracy w Holandii - tyle wystarczy polskiemu pracownikowi, by otrzymać prawo do zasiłku dla bezrobotnych. Po tym czasie część z nich rzuca pracę i wraca do Polski. Mimo to świadczenia nadal odbierają, bo zatrudniają pośredników, którzy pomagają im uniknąć inspekcji Jednostki Wykonawczej Ubezpieczeń Pracowniczych (UWV).
Pośrednicy doradzają swoim klientom, aby nie używali holenderskiej karty bankomatowej ani nie latali do kraju samolotem - byle tylko zminimalizować ryzyko wykrycia przez UWV. Zakładają im fikcyjne adresy i podpisują za nich wszystkie dokumenty.
Dziennikarze szacują, że na terenie Holandii działa ok. 150 pośredników. Do tej pory skazano dopiero dwóch. „Pomogli” oni 315 Polakom, którzy musieli skradzione świadczenia zwrócić oraz zapłacić wysokie odsetki i kary grzywny.
Skala oszustw Polaków w Holandii
Reporterzy twierdzą, że ok. 30 procent bezrobotnych Polaków zarejestrowanych w holenderskim UWV, przebywa w Polsce. Donoszą, że Ministerstwo Spraw Społecznych i Zatrudnienia wraz z UWV rozważa zaostrzenie przepisy przyznawania zasiłków.
Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, z ostatniego raportu NBP wynikło, że mimo komplementów i zachęt polskich polityków, pracujący i przebywający zagranicą Polacy coraz rzadziej planują powrót do kraju. Najwyraźniej nie wzięto pod uwagę Polaków na holenderskiej obczyźnie.