Prezes Tesco po raz pierwszy mówi o wyjściu sieci z Polski. "Drastyczny Dave" wyjaśnia przyczyny
Dave Lewis, zwany nie bez przyczyny „Drastycznym Davem”, po raz pierwszy przyznał publicznie, że Tesco może wyjść z Polski. Wszystko zależy od tego, czy brytyjskiej firmie uda się w naszym kraju odzyskać rentowność.
W trakcie prezentacji Lewis został zapytany o scenariusz wyjścia z Polski. Przyznał wówczas, że jeżeli sieć nie będzie w stanie generować zysków na naszym rynku, to „będzie musiała znaleźć firmę, która uzna, że sobie z tym poradzi” – donosi agencja Reutera. Na razie brytyjski menedżer zarzeka się jednak, że ma plan naprawczy.
Zmiany w Tesco
Październikowe wystąpienie było pierwszym, na którym padły słowa o możliwości wyjścia z Polski. O problemach Brytyjczyków w naszym kraju mówiło się jednak już wcześniej. Na początku roku Tesco poinformowało o restrukturyzacji i zamknięciu 18 punktów.
Sieć stara się jednak gonić konkurencję. W czerwcu ogłosiła podwyżki dla kasjerów. Spółka pochwaliła się wtedy, że po podwyżkach jej pracownicy będą zarabiali niespełna 1900 zł na rękę. W Wielkiej Brytanii testowany jest również projekt polegający na rozwinięciu własnej sieci dyskontów. Jeżeli wyspiarze go podchwycą, format może trafić także do Polski.