Najmniejsza gmina pokrzyżuje dużą rządową inwestycję? Jako jedyna sprzeciwiła się Kaczyńskiemu

Adam Sieńko
Krynica Morska to jedyna gmina w Polsce, która protestuje przeciwko przekopowi Mierzei Wiślanej. Jej burmistrz obawia się, że inwestycja zdewastuje miejscowe plaże.
Krynica Morska to jedyna gmina w Polsce, która protestuje przeciwko przekopowi Mierzei Wiślanej Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Większość samorządów nad Zalewem Wiślanym jest zadowolona z faktu przekopania Mierzei Wiślanej. Ich przedstawiciele podkreślają, że rządowa inwestycja to dla nich szansa na rozwój gospodarczy i turystyczny.

Przeciwko jest tylko jedna gmina – Krynica Morska, która jest jednocześnie najmniejszą gminą w Polsce. – Mamy obawy, że wybudowanie falochronów, które będą ochraniały wejście do kanału, spowoduje przerwanie naturalnego odkładania piasku wzdłuż Mierzei Wiślanej. Taki scenariusz przewidują naukowcy – mówił „Portalowi Samorządowemu” burmistrz Krzysztof Swat.


Argumenty przeciwko budowie
Swat ma na obronę swojej tezy wiele argumentów. Opowiada, że okoliczne miasta nie zyskają na przekopie w sensie ekonomicznym, bo np. Elbląg (czyli jedno z miast-zwolenników) nie jest ośrodkiem przemysłowym i nie ma tam „czego wywozić i nie ma też po co wywozić towarów”.

Samorządowiec wytknął też, że zalew jest płytki i przez kilka miesięcy w roku może być zamarznięty. A lodołamaczy, jego zdaniem, nie można użyć, bo kra nie będzie miała gdzie spłynąć.

– Padają obietnice nowych miejsc pracy, zysków i Elbląg na pewno w jakiś sposób zarobi. Ale ile to będzie kosztować? Mówi się, że ta inwestycja ma kosztować ok. 800 mln złotych, ale taką kwotę podaje się od lat, a dzisiaj przy gwałtownym wzroście kosztów spokojnie można mówić o kwocie przekraczającej 2 mld złotych – dodaje.

Rząd argumentuje tymczasem potrzebę stworzenia nowego kanału żeglugowego szansą na uniezależnienie się od Rosjan. Od 1991 roku nasi sąsiedzi kilkukrotnie zawieszali bowiem prawo do żeglowania na kontrolowanej przez siebie Cieśninie Pilawskiej. Szacowany koszt całej inwestycji to około 800-900 mln złotych. W 2016 roku Włodzimierz Rydzkowski z Uniwersytetu Gdańskiego liczył, że zwróci się ona za jakieś 500 lat.

Przekop mierzei planowany jest od lat, dopiero rząd Prawa i Sprawiedliwości sprawił, że sprawa nabrała przyspieszenia. Prezes PiS Jarosław Kaczyński powiedział niedawno, że jest przekonany, że "pierwsza łopata na budowie przekopu Mierzei Wiślanej zostanie wbita w trakcie tej kampanii wyborczej".