Rosja o krok od nacjonalizacji rodzimego Google

Mariusz Janik
Spadek notowań o 20 proc. na giełdzie w Moskwie i ponad 23 proc. na NASDAQ – do najniższej w tym roku wyceny akcji – zaliczyły akcje rosyjskiej firmy Yandex, znanej przede wszystkim z wyszukiwarki będącej rosyjskim odpowiednikiem Google. To wynik prób wykupu udziałów w spółce przez rosyjski państwowy Sberbank.
Rosyjski państwowy Sberbank ma się przymierzać do wykupu dużego pakietu akcji firmy Yandex. Fot. 123rf.com
Łącznie kapitalizacja spółki zmalała o ponad 2,5 mld dolarów – pisze o sytuacji rosyjskiego technologicznego giganta portal Bankier.pl. To najprawdopodobniej reakcja na doniesienia dziennika „Vedomosti” i serwisu The Bell, zgodnie z którymi rosyjski państwowy Sberbank przymierza się do 30-procentowego pakietu akcji Yandexu. – Bank ma zapewnić firmie ochronę przed ewentualnymi problemami z konkurentami i państwem – donosili reporterzy.

„Relacja Yandexu i Sberbanku trwa od dawna i wygląda na pełzające przejęcie” – podsumowują eksperci agencji VTB Capital. Tym bardziej, że po transakcji bank miałby dysponować prawem weta.


Bank poprzestał na oświadczeniu, że nie złożył oferty zakupu akcji, ani takiej nie dostał. Ale rynki wiedzą swoje: Yandex ma 52 proc. udziału w rosyjskim rynku wyszukiwarek i jest 5. na świecie. Podobnie jak Google jest obecny na rynkach e-handlu, reklamy, nawigacji czy aplikacji oraz usług przewozowych wzorowanych na Uberze. Firma do tej pory pozostaje pod kontrolą swoich twórców, ale zarówno z biznesowego, jak i politycznego punktu widzenia stanowi łakomy kąsek.