Takiego absurdu ze świecą szukać. Nowozelandczycy wymyślili wyjątkową pamiątkę z podróży

Mariusz Janik
W rankingu kretyńskich pamiątek z podróży mogłyby z powodzeniem rywalizować padhalańskie ciupagi z termometrem czy kamienie z greckich starożytnych świątyni. Ale wszystkich pobili na głowę Nowozelandczycy. Sprzedają powietrze ze swojego kraju – za jedyne 65 dolarów za opakowanie.
Nowozelandzkie powietrze w puszkach wystarcza na 130-140 wdechów, jakieś 50 centów za wdech. Fot. Twitter / Marketing Mind
Za tę „niewygórowaną” cenę klient nabywa puszkę z nowozelandzkim powietrzem, wystarczającą na 130-140 „głębokich wdechów” – jak podkreśla producent. Ba, sądząc po zdjęciach, jakie pojawiły się na twitterowym profilu Marketing Mind, można też nabyć „dwupaki” z 20-dolarowym rabatem.

Produkt pojawił się na lotnisku w Auckland, stoi za nim firma Pure Kiwi Air. – Jeśli szukałeś najczystszego powietrza na świecie, nie szukaj dalej – zachęca producent. – Nasze powietrze jest najbardziej nieskazitelnej jakości, wolne od toksyn i zanieczyszczeń, zbierane tu, w Nowej Zelandii – cytuje marketingowe slogany firmy portal fly4free.pl.


Zestaw inhalacyjny ma być nie tylko pamiątką, ale też produktem quasi-leczniczym, dostosowanym do potrzeb ludzi żyjących w smogu światowych metropolii. Być może producent „celuje” w turystów z krajów Dalekiego Wschodu – jak Japonia czy Chiny – którzy są na szczególnie wyczuleni na czystość powietrza.