Od polskiego urzędnika "wyszła we łzach". Teraz pomaga Ukraińcom osiedlać się w Polsce

Marcin Długosz
Swiatosława Nykorowycz-Mendel swoją przygodę z Polską rozpoczęła od poniżającej wizyty w urzędzie. Dzisiaj Ukrainka prowadzi własnego bloga, w którym radzi, jak załatwić formalności związane z pracą.
Praca Ukraińców w Polsce - w jaki sposób zdobyć zezwolenie na pracę? Jakub Ociepa/Agencja Gazeta
Historię Swiatosławy opisuje portal „Puls HR”. Ukrainka mieszka w Polsce już od 10 lat. Swoje początki wspomina jednak z niesmakiem. Kobieta złożyła w urzędzie wniosek o udzielenie zezwolenia na pobyt czasowy na podstawie studiów w Warszawie. Problem w tym, że meldunek miała wówczas przy mamie – w Puławach.

– Zaczęło się wypytywanie sąsiadów, czy mieszkam pod wskazanym adresem. Niektórzy, czy nie chcąc mi robić problemu, czy rzeczywiście nie kojarząc mnie, mówili, że tutaj nie mieszkam. Wtedy dopiero musiałam się tłumaczyć – wspomina.

Urzędnik nie okazał zrozumienia. Swietosława opowiadała, że została przez niego skrzyczana, a mężczyzna miał już w głowie przygotowane odpowiedzi. – Najgorsze było to, że on zapisywał tylko to, co chciał. Wyszłam we łzach – dorzuca. Ukrainka zaznacza jednak, że jej doświadczenia z urzędami były w głównej mierze pozytywne.


Ukraińscy pracownicy w Polsce
W 2017 r. Ukraińcy złożyli w Polsce ponad 200 tys. wniosków o pozwolenie na pracę. Dla pracodawców to i tak jednak zbyt mało. Szef Budimexu przyznał niedawno, że „pracowników z Ukrainy wystarczy, jeżeli wszyscy do nas przyjadą”, a sam ma w swojej załodze już ok. 30 proc. pracowników zza wschodniej granicy.

Z drugiej strony - nie wszystkim ten trend się podoba. Poseł Kukiz'15 i przedsiębiorca Marek Jakubiak stwierdził, że „jest nacjonalistą gospodarczym”, a w jego firmie pierwszeństwo przy zatrudnieniu mają Polacy, bo Ukraińcy „przyjeżdżają tylko zarabiać”.