BMW przeholowało i wycofuje najnowszą reklamę. Ostro krytykowało ją PKP

Mariusz Janik
Moment na taką reklamę – zwłaszcza po niedawnych wydarzeniach na Słowacji, gdzie wyścigi właścicieli szybkich aut skończyły się tragedią – był fatalny. Nic dziwnego zatem, że najświeższy spot niemieckiego producenta wywołał falę krytyki. Firma jednak szybko uderzyła się w piersi i wycofała kontrowersyjną reklamę.
Na potrzeby reklam nowych modeli marki BMW marketingowcy wymyślili "miasto M": krainę z fantazji kierowców rodem. Fot. 123rf.com
Wideo promujące nowe sportowe limuzyny M4 pojawiło się na polskim fanpage marki BMW w ostatni piątek. Scenariusz jest w sumie dosyć banalny – oglądamy, jak auto startuje z podziemnego parkingu, rozpędza się i mknie wzdłuż torów, ścigając się z pociągiem. W finale maszyna niemieckiego koncernu przemyka przed szlabanem, który opada... na tory. Pociąg ustępuje drogi limuzynie.

Klip jest zatytułowany „Przejazd kolejowy w mieście M” – a „miasto M” to fantazyjna kraina fanów motoryzacji, gdzie wszystko jest takie, jakie miłośnik samochodów mógłby sobie wyobrazić. Stąd luźne nawiązania do „samochodowego” kina akcji, czy frywolność zachowania kierowcy na drodze – a właściwie na torach.
Kadr z kontrowersyjnej reklamy BMW: kierowca sportowej limuzyny dogania pociąg tuż przed przejazdem.Fot. PrntScr
Problem w tym, że skłonność do takich zachowań może się szybko przenieść „do realu”. – Małolaty to lubią szybką jazdę BMW, a potem efekty... – pisał jeden z internautów. – Posiadaczom bmw wszystko wolno? – dopytywał inny. – Co ma promować ten spot? Brawurę? Głupotę? Bezmyślność? – kwitowano.


Kierowcy sprawcami 98 proc. wypadków na przejazdach
Do dyskusji włączyły się też przedstawiciele firmy PKP PLK. – Jako zarządca infrastruktury kolejowej, dla którego priorytetem jets bezpieczeństwo i który od 13 lat organizuje kampanię społeczną „Bezpieczny przejazd”, nie wyrażamy zgody na brawurę, głupotę i sceny rodem z filmu fantasy? (…) Czy wiedzą państwo, że sprawcami 98 proc. wypadków na przejazdach kolejowo-drogowych są nieodpowiedzialni kierowcy – pisali w oświadczeniu.

Trzeba przyznać, że firma zareagowała natychmiast. Choć w oficjalnym stanowisku przypomniano, że „miasto M” to wytwór wyobraźni, to jednak zapadła decyzja o usunięciu reklamy z fanpage i wstrzymaniu jego emisji w Polsce. Do tego czasu reklama została odtworzona 175 tys. razy, czyli statystycznie przez co drugiego użytkownika Facebooka, który śledzi tamtejszy profil BMW.