Być jak Dino. Nowy gracz chce się wedrzeć do pierwszej ligi paliwowych potentatów w Polsce

Mariusz Janik
100 milionów złotych miał zapłacić fundusz Enterprise Investors za pakiet udziałów w spółce Anwim, operatorze sieci stacji benzynowych Moya. Dotychczas sieć ta była poza czołówką dominujących na polskim rynku graczy – miała jednak największą dynamikę rozwoju i wielkie ambicje. Teraz jej rozwój może jeszcze bardziej przyspieszyć.
Sieć Moya w tym roku chce być operatorem około 200 stacji. Ale to dopiero początek. Fot. Roman Jocher / Agencja Gazeta
Do dyspozycji Polaków jest dziś 7600 stacji benzynowych, prawie połowa z nich należy do kilku największych koncernów. Szóstą pozycję – ze 187 stacjami – miała dotychczas sieć Moya, lider wśród nielicznych „średniaków”. – W 2017 roku otworzyliśmy 34 placówki, a plan na ten rok zakłada około 40 otwarć, rok zakończymy z 200 stacjami – cytuje dziennik „Rzeczpospolita” prezesa Anwimu, Rafała Pietrasinę.

26 lat na rynku
To może być jednak zaledwie początek. – Dzięki wsparciu Enterprise Investors pozyskujemy kapitał na dalszy, jeszcze bardziej dynamiczny rozwój, będziemy mieć lepszą pozycję w rozmowach z instytucjami finansowymi, a ponadto uzyskujemy dostęp do know-how funduszu – podkreśla Pietrasina.


Firma nie jest nowicjuszem: istnieje od 26 lat, od prawie dekady detaliczną sprzedaż prowadzi pod marką Moya. Przychody firmy dobiły w zeszłym roku 3,1 mld zł, w tym roku mają być o 600 mln wyższe. – W kolejnych latach chcemy rosnąć o kilkanaście procent rocznie – precyzuje prezes. Sieć rozwija szereg usług pozapaliwowych, w tym sklepy convenience, w czym wiedza Enterprise Investors może się okazać bezcenna.