Drożejące masło czy cebula to ledwie początek. Karuzela cenowa dopiero przed nami
Według prognoz Narodowego Banku Polskiego inflacja w Polsce może w przyszłym roku mocno przyspieszyć – w pesymistycznym scenariuszu niemal dwukrotnie w stosunku do roku bieżącego. W 2020 r. ten proces nieco zwolni, ale wciąż wzrost cen będzie wyższy niż ten, z jakim mamy do czynienia obecnie.
Jak oceniają analitycy NBP, tegoroczne wskaźniki inflacji pozostaną umiarkowane: na poziomie około 1,8 proc. Ale już w przyszłym roku wzrost cen ma przyspieszyć – i to przynajmniej do 2,5 proc., a nie mniej prawdopodobny jest skok cen o 3,2 proc. W 2020 r. ten wzrost ulegnie wyhamowaniu – do 2,9 proc.
„Między wierszami” można doszukać się sygnałów, że tempo wzrostu inflacji zaczyna zaskakiwać: jeszcze w prognozach publikowanych w lipcu eksperci NBP zakładali, że sięgnie ono 2,7 proc.
Zapewne za te niekorzystne dla naszych portfeli odpowiadać będzie wzrost kosztów energii i koszty pracy – choć fala podwyżek płac zaczyna stopniowo opadać, to realne skutki wzrostów dopiero za jakiś czas przełożą się na ceny w sklepach. Tylko ceny energii pójdą w 2019 r. w górę o 7,2 proc., żywność zdrożeje zaś zapewne o 3,3 proc.