Nie wystarczy pompować pieniędzy w Polskę B. "Potrzebna jest zmiana mentalna"

Mariusz Janik
Miliony złotych są transferowane do regionów położonych na „ścianie wschodniej”, a mimo to przepaść w rozwoju gospodarczym i dochodach między mieszkańcami tych regionów a metropoliami wcale nie maleje. Jak wskazują eksperci, pieniądze bowiem nie wystarczą.
Różnic w rozwoju między Polską A i B nie da się zasypać pieniędzmi. Potrzebne są zmiany mentalne. Fot. Roman Jocher / Agencja Gazeta
O „Polsce B” dyskutowano podczas odbywającego się właśnie Kongresu 590. „Ściana wschodnia” – czyli województwa podlaskie, warmińsko-mazurskie, lubelskie czy podkarpackie – wciąż wyraźnie odstaje pod względem dochodów i rozwoju gospodarczego od reszty kraju. Zdarzają się tam obszary, gdzie siła nabywcza nie przekracza 80 proc. średniej.

Mało tego – wspomniane regiony mają niewielki udział w PKB: podkarpackie odpowiada za 3,9 proc. (głównie dzięki firmom z sektora nowych technologii w Rzeszowie), lubelskie 3,8 proc., warmińsko-mazurskie 2,7 proc., a podlaskie – zaledwie 2,2 proc.


Przyczyny można by mnożyć. Wschodniej części Polski brakuje metropolii takich jak Warszawa, Poznań, Wrocław czy Gdańsk – które ściągają kapitał i know-how. Na niekorzyść może też wychodzić sąsiedztwo z krajami biedniejszymi od Polski, Białorusią i Ukrainą.

Biznes w Polsce B
Znaczenie ma też mentalność – cytuje portal money.pl Łukasza Krajewskiego, ekonomistę z Uniwersytetu Łódzkiego. – W Polsce w ogóle jest problem z zaufaniem do partnerów biznesowych, ale we wschodnich regionach ten problem jest znacznie poważniejszy i bardziej widoczny. Biznes po prostu robi się trudniej – kwituje.

Dofinansowanie to panaceum chwilowe. – To nie zapewni stabilnego wzrostu. Potrzebne są zmiany w edukacji, które zapoczątkują zmiany w mentalności mieszkańców i zaszczepią w nich przedsiębiorczość. Dobrym przykładem jest Rzeszów, wysepka na Podkarpaciu, która rozwija się bardzo prężnie i stawia na nowe technologie – podsumowuje ekspert.