Kuriozalny list Andrzeja Dudy. Świat idzie do przodu, my zostajemy w erze węgla

Konrad Bagiński
Już od kilku lat Andrzej Duda pisze listy do górników z okazji ich święta - Barbórki. Kurtuazyjne, pełne szacunku, wspominające o trudach i niebezpieczeństwach pracy, powstaniach śląskich i ofiarach przemysłu wydobywczego. W tym roku poszedł jednak jeszcze dalej, niż zwykle, lansując tezę, która nie do końca odpowiada rzeczywistości.
Przemysł wydobywczy i energetyka oparta na węglu są i będą fundamentem bezpieczeństwa surowcowego i energetycznego naszego kraju – napisał prezydent Duda. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
– Przemysł wydobywczy i energetyka oparta na węglu są i w dającej się przewidzieć perspektywie pozostaną fundamentem bezpieczeństwa surowcowego i energetycznego naszego kraju – napisał prezydent Duda w liście do pracowników nadzoru górniczego.

Jednocześnie podkreślił, że węgiel to źródło istotnych wartości społecznych, ekonomicznych i cywilizacyjnych, a obecnie także czyste technologie.

Co miał na myśli prezydent?
W kraju spowitym smogiem z domowych instalacji grzewczych, opalanych węglem i czym popadnie, zasilanym w coraz większej mierze rosyjskim opałem mówienie o czystych technologiach brzmi nieco dziwnie. Tym bardziej, iż naukowcy szacują liczbę przedwczesnych zgonów powiązanych ze spalaniem węgla na kilkadziesiąt tysięcy rocznie.


– Duże nadzieje i oczekiwania wiąże się z takimi projektami jak zaawansowana technologicznie produkcja wodoru czy syngazu z węgla. Jeśli nie pozostaną na poziomie projektów pilotażowych, lecz wkrótce osiągną bardziej masowy charakter, mogą one odegrać ważne role z punktu widzenia całościowej wizji bezpieczeństwa energetycznego Polski i utrzymania wysokiej konkurencyjności gospodarki narodowej – napisał jednak Duda.

Owszem, wodór można pozyskiwać z węgla. Jak szacują naukowcy z jednej tony węgla można otrzymać tyle wodoru, że samochodowi wystarczy to na przejechanie aż 18 tysięcy kilometrów. Jak na razie tego typu projektami zajmują się jedynie badacze, przemysłowe instalacje to pieśń przyszłości. Na świecie jest zaledwie kilkaset instalacji zajmujących się zgazowywaniem węgla i produkcją wodoru. Z kolei samochody napędzane wodorem jeżdżą tylko w kilku miejscach na świecie.

Podobnie jest z syngazem – chodzi tu prawdopodobnie o wytwarzanie palnego gazu z biomasy. Sama biomasa to nic innego, jak martwe rośliny i drzewa. Wychodzi więc na to, że w przeddzień ekologicznego szczytu w Katowicach, zarówno minister energii (który i tak niedługo prawdopodobnie straci stołek), jak i prezydent, zadeklarowali pełne wsparcie dla wydobycia węgla i opieraniu na nim całej polskiej energetyki.