Ironia losu. Fiskus napędza sprzedaż luksusowych aut

Mariusz Janik
„Podpisz umowę jeszcze w 2018 roku, by zdążyć przed zmianami”, „nie pozwól, by zakup samochodu stał się mniej opłacalny” – takimi hasłami gonią tuż przed końcem roku salony samochodowe. Zmiany podatkowe dotyczące odliczeń przy leasingu, najmie i dzierżawie aut nakręciły w salonach koniunkturę.
Liczba zarejestrowanych nowych samochodów wzrośnie w IV kw. br. o 40 proc. w stosunku do 2017 r. Fot. 123rf.com
Grudzień zawsze uznawano za gorący okres w branży motoryzacyjnej – to właśnie wtedy zaczyna się wypychanie samochodów z bieżącego rocznika. W tym roku doszedł dodatkowy czynnik: widmo wchodzącego od stycznia ograniczenia możliwości odliczania rat leasingowych czy wynajmu do poziomu 150 tysięcy złotych.

Według wyszukiwarki fmleasing.pl liczba modeli „z wyższej półki”, które mieszczą się w tym pułapie, jest stosunkowo krótka. To tańsze wersje aut Mercedes CLA, Infiniti QX30, Kia Sorento, Ford Tourneo Custom, Alfa Romeo Giulia, Lexus UX, Hyundai Santa Fe, Alfa Romeo Stelvio, Ford Edge oraz auta „ze średniej półki” w nieco bardziej ekskluzywnych wariantach: Ford Mondeo, Opel Insignia, Skoda Superb Volkswagen Passat, Volkswagen Arteon, Infiniti Q30, Audi Q3, Ford S-max, BMW X, BMW X2, Renault Espace, Volvo XC40, BMW Seria 2 i Peugeot 508.


Oczywiście, dla całej branży jest jasne, że fiskus uruchomił lawinę zakupów: auta wzięte w leasing w 2018 r. będzie można jeszcze rozliczyć według starych zasad. To jednak oznacza, że 1 stycznia rynek gwałtownie wyhamuje. – Spodziewamy się spadku sprzedaży aut premium o 30 proc. w pierwszym kwartale przyszłego roku i o 15 proc. w całym roku – kwituje na łamach „Rzeczpospolitej” Marek Konieczny, prezes Związku Dealerów Samochodów.

Efektem będzie zapewne skokowy wzrost – nawet do 40 proc. – rejestracji nowych aut w IV kwartale br., po czym gwałtowny spadek w 2019 r. Tendencja wzrostowa pojawi się znów w 2020 r., ale będzie to wzrost jednocyfrowy.