Polski chirurg wziął syna do pomocy przy operacji. Teraz szpital słono za to zapłaci
Sąd Apelacyjny w Lublinie utrzymał wyrok nakazujący szpitalowi wypłacenie 100 tys. złotych zadośćuczynienia za zachowanie jednego z chirurgów. Mężczyzna wziął sobie do pomocy przy operacji swojego syna – ówczesnego studenta pierwszego roku fizjoterapii.
Sytuacja miała miejsce w 2013 roku w Tomaszowie Lubelskim. Krystyna W. trafiła tam z powodu złamanej kości biodra. Po operacji nie była w stanie chodzić i przyjmowała leki przeciwbólowe, a winą za to obarczyła ówczesnego ordynatora oddziału chirurgii, który przeprowadzał operację.
Udział jego syna w operacjach wyszedł na jaw dopiero w styczniu 2014 roku. Ordynator został zwolniony dyscyplinarnie, a sprawa trafiła do sądu.
Teraz szpitalowi przyjdzie słono za to zapłacić. Najpierw sąd w Zamościu stwierdził, że ze względu na błąd techniczny przy operacji kobiecie należy się 50 tys. złotych. Dorzucił do tego kolejne 50 tys. za „naruszenie praw pacjenta”, jakim było uczestnictwo w operacji osoby nieuprawnionej.
Pieniądze mają zostać wypłacone 4 córkom Krystyny W. Kobieta zmarła w trakcie postępowania apelacyjnego, miała niemal 90 lat.
Błędy medyczne
Błędy medyczne to według definicji "nieumyślne działanie, zaniedbanie lub zaniechanie ze strony lekarza, pielęgniarki, położnej lub osoby wykonującej inny zawód medyczny, które powoduje powstanie szkody u pacjenta".
Kwestie odszkodowań reguluje kodeks cywilny. Poza sądem roszczenia można składać również do Wojewódzkiej Komisji ds. Orzekania o Zdarzeniach Medycznych. Szacuje się, że wskutek błędów lekarzy w Polsce umiera ponad 20 tys. osób rocznie.