Kulisy spotkania Solorza-Żaka i Morawieckiego. Tak biznes miliardera splótł się z państwem i aferą KNF

Mariusz Janik
Jak podaje piątkowa „Gazeta Wyborcza”, w imperium jednego z najbogatszych Polaków znalazł pracę prawnik, który miał odgrywać kluczową rolę w propozycjach, jakie były szef KNF składał Leszkowi Czarneckiemu. W tym samym czasie należąca do Solorza-Żaka firma Sferia podjęła strategiczne negocjacje z państwowym urzędem, a wreszcie – doszło do spotkania miliardera z premierem w Świątyni Opatrzności.
Zygmunt Solorz-Żak: należąca do miliardera Sferia negocjuje zakup częstotliwości 800 MHz, chciałaby jednak spłacić należność w ratach. Fot. Michał Łepecki / Agencja Gazeta
Pierwszy z przytaczanych przez „Gazetę” faktów to zatrudnienie radcy prawnego, Grzegorza Kowalczyka, w Plus Banku (należącym do Solorza-Żaka). Jak przypomina autorka tekstu, to Kowalczyk miał być prawnikiem, na którego zatrudnienie za 40-milionowym wynagrodzeniem nalegał były szef KNF w rozmowie z Leszkiem Czarneckim.

Sam Kowalczyk miał przyznać, że trafił do Plus Banku z polecenia byłego szefa Komisji. „Gazeta” wskazuje tu, że w owym czasie miliarder zaczął negocjować z państwem pozwolenie na korzystanie z częstotliwości 800 MHz dla telefonii Sferia na lata 2019-2033. Sferia złożyła stosowny wniosek w czerwcu, a w październiku wystąpiła o rozłożenie stosownych opłat na 15 rat po 115 mln zł rocznie.


Sferia kupi, ale na raty
Odpowiedzialne za stosowne decyzje UKE postanowiło zarezerwować częstotliwość dla Sferii, ale Urząd zażądał wpłaty 1,7 mld zł. Dwa dni później miliarder spotkał się z premierem w Świątyni Opatrzności Bożej – co najpierw dementowano, a potem kwitowano lakonicznie, że rozmowa dotyczyła „obchodów stulecia niepodległości”.

Jednak wkrótce później Sferia ponownie występuje o rozłożenie płatności na raty, co automatycznie zawiesza cały proces na czas rozpatrywania prośby, do 21 grudnia. Jak podkreśla jednak „GW”, dotychczas nie zdarzało się, by UKE rozkładała na raty płatności za częstotliwości. Jeżeli jednak Urząd nie zgodzi się na wyjątek dla Sferii, firma być może wycofa się z oferty i częstotliwość ponownie trafi „pod młotek”.

Publikacja zestawia te fakty, ale powiązania między nimi zdają się być bardzo luźne i raczej sugerowane przez dziennik. Być może kolejne szczegóły tej sprawy zostaną ujawnione w sobotnim wydaniu, w którym gazeta ma umieścić duży artykuł poświęcony „relacjom Solorza z rządem i nowym wątkom w aferze KNF”.

AKTUALIZACJA:
Jak poinformował nas rzecznik prasowy Telewizji Polsat Tomasz Matwiejczuk, w związku z publikacją w "Gazecie Wyborczej" wspomnianego artykułu w imieniu Zygmunta Solorza zostało wystosowane do Agora SA przedsądowe wezwanie do zaniechania naruszeń dóbr osobistych oraz usunięcia skutków tych naruszeń.

W oświadczeniu czytamy m.in.:

"W artykule zawarta została czytelna sugestia, iż poprzez nieformalne układy z politykami i przedstawicielami obecnych władz państwowych Zygmunt Solorz wpływa na decyzje organów administracji państwowej, celem uzyskania pozytywnych decyzji w interesie spółki Sferia S.A.

Sugestia ta jest nieprawdziwa i bezpodstawna.

Jej publikacja jest działaniem o charakterze zniesławiającym Zygmunta Solorza jako uczestnika rynku kapitałowego, menedżera, jak i osobę prywatną. Zygmunt Solorz będzie domagał się naprawienia wszelkich szkód, które powstaną na skutek rzeczonej publikacji".