Polska jedną z największych potęg w produkcji bombek. To dlatego, że jesteśmy szybsi od Chińczyków
Niewiele osób o tym wie, ale Polska jest jedną z największych potęg w produkcji bombek na choinki. Mamy w tym rzemiośle aż 70 lat doświadczenia, rocznie sprzedajemy bombki za 27 mln dolarów.
Swoją potęgę budujemy od końcówki lat 40. ubiegłego wieku, kiedy Amerykanie obiecali, że będą kupować w Polsce te świąteczne ozdoby. Nad Wisłą powstało wiele fabryk, a prawie wszystkie dostawy szły właśnie do USA.
Sprzedaż za ocean załamała się po stanie wojennym. Polscy producenci musieli przekierować się na kraje europejskie. W efekcie na runku pozostali tylko najsilniejsi gracze.
Teraz sprzedaż znów rośnie. Zdaniem GW odpowiada za to wojna handlowa między USA a Chinami. A to właśnie producenci z tego drugiego kraju są jednymi z największych konkurentów polskich firm.
Jak tę wojnę wygrać? Cytowany przez „Wyborczą” Błażej Prus z Vitbis (największego producenta w Polsce) podkreśla, że polskie bombki mają podobną cenę do chińskich, można je jednak dużo szybciej dostarczyć do kontrahenta.
– Z Chin bombki docierają do Europy w dwa miesiące, a my je możemy dostarczyć w półtorej doby – zauważa.
Ozdoby świąteczne z Polski
Na bombkach świąteczne sukcesy Polski się jednak nie kończą. Dużym powodzeniem cieszą się także iluminacje produkowane przez zabrzańską firmę IPB Decoration. Świecidełka od IPB są już na wszystkich 6 kontynentach.
Łącznie w portfolio śląskiej spółki widnieje już 46 państw od tak „mainstreamowych” jak Japonia, Australia, Francja czy Finlandia, po tak hipsterskie jak Zjednoczone Emiraty Arabskie. Świąteczne ozdoby oglądali klienci na londyńskiej Oxford Street, klienci galerii Mall of Africa w RPA i Blue City w Warszawie. Zabrzanie montują ozdoby na ulicach, rynkach, latarniach, a nawet na lotniskach.