Polacy uważają, że straszenie globalnym ociepleniem to bujda na resorach. Najlepsze humory mają młodzi

Adam Sieńko
Czy globalne ocieplenie doprowadzi w najbliższych dekadach do katastrofy klimatycznej? Wśród ludzi nauki panuje w tej sprawie niemal konsensus. Polacy rozpraszają jednak te obawy. Z nowego sondażu wynika, że uważamy alarmistyczne zapowiedzi za mocno przesadzone.
Skutki globalnego ocieplenia - ponad połowa Polaków nie wierzy, by globalne ocieplenie doprowadziło do katastrofy klimatycznej 123rf.com/Prudencio Alvarez/zdjęcie seryjne
Tuż po zakończeniu szczytu klimatycznego COP24 w Katowicach OKO.press postanowiło przy pomocy sondażowni Ipsos zapytać Polaków o obawy związane z globalnym ociepleniem. I okazało się, że te nie wydaje nam się szczególnie straszne.

Ankietowani zostali zapytani, czy zgadzają się z tezą, że: „W najbliższych dekadach światu grozi katastrofa spowodowana globalnym ociepleniem”. 51 proc. stwierdziło, że… to przesada. Ze stwierdzeniem zgodziło się natomiast 44 proc. badanych.

Największym optymizmem w kwestii naszej przyszłości wykazują się młodzi. Wśród respondentów między 18 a 29 rokiem życia katastrofy obawia się tylko 37 proc. Później odsetek nieco rośnie. W przedziale 30-39 lat „tak” odpowiada 42 proc., w przedziale 40-49 – 52 proc., by później znów zlecieć w dół (50-59 lat – 40 proc., 60+ - 47 proc.).


Globalne ocieplenie – stanowisko naukowców
W kwestii wpływu człowiek na globalne ocieplenie naukowcy są praktycznie zgodni. Liczba artykułów w czasopismach naukowych, które zaprzeczałyby temu związkowi jest znikoma – mowa tu w zasadzie o pojedynczych publikacjach w skali roku. Jednocześnie 97 proc. klimatologów jest zdania, że temperatura na Ziemi rośnie wskutek działań człowieka.

Skutki tego procesu dostrzega się również w Polsce. Mówi o nich nieco przemilczany rządowy raport „Polityka ekologiczna państwa 2030”. Dowiadujemy się z niego, że na terenie naszego kraju pojawią się dwa ekstrema jednocześnie. Z jednej strony województwo łódzkie zacznie „pustynnieć” („Szacuje się, że na 90 proc. terytorium województwa łódzkiego już teraz istnieje zagrożenie wystąpienia opadów poniżej 400 mm rocznie”), a „poważne zagrożenie suszą” pojawi się na Kujawach, Pojezierzu Dobrzyńskim i Chełmińskim. Miasta dotknie natomiast fala upałów.

Jednym z największych pesymistów w kwestii przyszłości naszej planety jest prof. dr hab. Szymon Malinowski z Uniwersytetu Warszawskiego. W rozmowie z „Gazetą Wyborczą” fizyk powiedział, że proces wymierania naszego gatunku już w 2050 r. będzie się dziać na wielką skalę.