Cały zarząd PKP w sądzie. Dworce przed terrorystami miała chronić firma-krzak

Konrad Bagiński
Do sądu trafił akt oskarżenia przeciw całemu byłemu zarządowi PKP S.A. To skutek podpisania przez firmę umowy na 2,3 mln zł na ochronę antyterrorystyczną dworców z nieistniejącą firmą. Fikcyjna transakcja miała służyć wyprowadzeniu pieniędzy do grona znajomych.
Polskie Koleje Państwowe chciały zapłacić 2 miliony złotych za ochronę dworców podczas Światowych Dni Młodzieży. A mogły ją dostać za darmo Foto: Kuba Ociepa / Agencja Gazeta
Ciągnąca się od 3 lat sprawa przetrąciła kariery dwóch szefów służb specjalnych, Biura Ochrony Rządu i Agencji Wywiadu – przypomina portal TVN24.pl. Ale te osoby nie zasiadły na ławie oskarżonych. Znalazło się na niej miejsce dla całego byłego zarządu PKP S.A. i wykonawców usługi – w sumie 11 osób.

Były prezes Mirosław P. podpisał umowę na ochronę antyterrorystycznych dworców podczas Światowych Dni Młodzieży ze spółką Sensus. Sęk w tym, że w momencie podpisywania umowy, spółka praktycznie nie funkcjonowała. A w papierach miała wpisaną działalność reklamową, a nie ochroniarską.


Służby się nie popisały
Sensus należała m.in. do byłych oficerów służb specjalnych. Nie była też w stanie wypełnić umowy – w tym celu musiała zatrudnić 3 firmy podwykonawcze.

Jeden z wątków pobocznych śledztwa dotyczy byłego szefa BOR, generała Andrzeja Pawlikowskiego.

– Nie tylko był znajomym oraz wspólnikiem w biznesach Sławomira W., ale także jako szef BOR oddelegował mu funkcjonariusza BOR do pracy nad zabezpieczeniem antyterrorystycznym Światowych Dni Młodzieży – mówi pragnący zachować anonimowość rozmówca tvn24.pl z organów ścigania.