Airbnb ogłasza największe zmiany w swojej historii. Portal chce stworzyć „coś, czego jeszcze na rynku nie było”
Słynny portal pośredniczący w krótkoterminowym wynajmie nieruchomości dotarł do ściany – z taką opinią można się było spotkać już dłuższego czasu. W ślad za tym szły spekulacje, co mogliby wymyślić jego szefowie, by się dalej rozwijać. I choć firma wciąż trzyma po części karty przy orderach, to przynajmniej sygnalizuje, w którą stronę chciałaby zmierzać.
Ale to „nie to, co myślicie”. – Nie jesteśmy zainteresowani budowaniem własnych linii lotniczych, ani stworzeniem kolejnego miejsca w internecie, w którym będzie można kupić bilety – ucinał spekulacje Brian Chesky, szef i współtwórca Airbnb, cytowany przez portal fly4free.pl. – W powietrzu, czy na ziemi, istnieją ogromne możliwości tworzenia produktów i tworzenia partnerstw z innymi firmami, które ułatwiają podróżowanie – kwitował.
Platforma integracji
Epitety „imperium” czy „gigant branży turystycznej” zapewne mają oddawać istotę rzeczy. Szefowie firmy zapowiadają coś, „czego jeszcze nie było” – nową jakość w planowaniu podróży, nie tylko gdy chodzi o zarezerwowanie noclegu, ale „na każdym poziomie”. Czyli także pod względem rozrywek na miejscu, transportu, usług, biletów. Ma to być „międzynarodowe partnerstwo mniejszych i większych firm, które mają integrować usługi w jednym miejscu”.
Można zatem zakładać, że Airbnb będzie chciało być dla wszelkich dostawców usług i produktów adresowanych do podróżujących platformą sprzedaży i integracji ofert. Zręby tego pomysłu, jak programy lojalnościowe czy Airbnb Experience (oferta atrakcji w miastach) już się zresztą pojawiły. Za całość ma odpowiadać wspomniany Reid. Pierwsze efekty jego pracy powinniśmy zobaczyć jeszcze w tym roku.