Niepokojące wieści z ZUS. Proces, którego boi się polski biznes, może się właśnie zaczynać

Mariusz Janik
20 tysięcy – taka jest liczba Ukraińców, których ubyło ze statystyk prowadzonych przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych. To pierwszy przypadek, odkąd do Polski zaczęli przyjeżdżać cudzoziemcy w poszukiwaniu pracy, kiedy liczba ubezpieczonych z Ukrainy spada. I być może oznaka, że atrakcyjność Polski dla tej grupy migrantów właśnie dobiega końca.
Ponad 20 tys. Ukraińców ubyło ze statystyk ZUS w ciągu zaledwie kwartału. Fot. Jakub Orzechowski / Agencja Gazeta
Dzięki Ukraińcom nasz system emerytalny ma się dużo lepiej – zapewnia jeden ze znawców polskiego systemu emerytalnego na łamach „Dziennika Gazety Prawnej”. Ukraińcy oliwią polską gospodarkę, a ich praca pozwala rozwijać się polskim firmom – słyszymy od miesięcy. Kilkuletni okres, w którym obowiązywały te reguły, może jednak dobiegać końca.

– Fala pracowników ze wschodu przybierała od kilku lat. W ciągu kwartału z ubezpieczeń społecznych zniknęło aż 20,5 tys. ukraińskich pracowników – powiedział PAP Sebastian Szczurek z oddziału ZUS w Opolu. – Odpływ obywateli ukraińskich z polskich placów budów, stoisk usługowych i handlowych to pierwsza taka sytuacja od lat – kwitował.


Eksodus za pasem
Tym bardziej, że ostatnie dwa lata to był dynamiczny przypływ pracowników zza wschodniej granicy – w porywach liczba Ukraińców w Polsce mogła sięgać nawet 2 mln osób, mniej więcej około miliona jednocześnie. Z tej grupy, oczywiście, tylko część pracowała jednak legalnie, co utrudnia ocenę sytuacji.

Eksperci spodziewali się, że napływ pracowników z Ukrainy będzie stopniowo się zmniejszał – ale nie spodziewali się, że tak szybko nastąpi odpływ. Zresztą, jeszcze nie widać go w największych miastach, gdzie zarejestrowanych w ZUS cudzoziemców nieznacznie nawet przybyło – z reguły około kilkuset osób (3 tys. w Warszawie). Choć agencje zatrudnienia zaczęły już sygnalizować kłopoty.

Teraz pozostaje tylko czekać na kolejne dane, które mogą potwierdzić – lub rozproszyć – obawy. Analitycy spodziewają się, że otwarcie niemieckiego rynku pracy na pracowników ze Wschodu może spowodować odpływ tych pracowników z rynku polskiego. Pytanie też, jak będzie rozwijać się sytuacja na Ukrainie – kraj ten stoi w obliczu przewidzianych na 31 marca wyborów prezydenckich, a także parlamentarnych, które powinny odbyć się do końca tego roku.