Rewolucja w all inclusive. Branża wymyśliła sposób, żeby wyrwać nas z leżaków

Mariusz Janik
W ciągu kilku ostatnich lat branża turystyczna zauważyła nowy, niepokojący trend: turyści korzystający z oferty all inclusive coraz rzadziej wychodzą poza hotel, do którego trafili i coraz mniej wydają w okolicznych sklepach i restauracjach. Testowany w Turcji nowy model all inclusive ma to zmienić.
Klienci korzystający z oferty all inclusive coraz rzadziej wychodzą z hotelu i wydają coraz mniej pieniędzy. Branża szuka sposobu, by odwrócić ten trend. Fot. 123rf.com
Choć all inclusive uchodzi wśród obieżyświatów za antytezę podróżowania, wakacje sprowadzające się do krążenia między jadalnią a leżakiem są kuszące dla coraz większej liczby urlopowiczów. Co więcej, mając wszystko zapewnione na miejscu – turyści coraz rzadziej wypuszczają się dziś „w miasto”.

W efekcie nawet w popularnych kurortach sklepikarze i inne biznesy mają ostatnio chude lata. Raporty organizacji przemysłu turystycznego z całego świata odnotowują stały spadek wydatków: w hotelach all inclusive nawet napiwki są niższe, a presja na obniżkę kosztów sprawia paradoksalnie, że klienci są nierzadko niezadowoleni z poziomu usług.


Rozszerzony pakiet all inclusive
Turecka organizacja przedsiębiorców z branży turystycznej znalazła na to potencjalne remedium, jak donosi portal fly4free.pl: goście, korzystający z pakietu all inclusive mają otrzymywać specjalne bransolety, uprawniające do korzystania z oferty wybranych lokali gastronomicznych w okolicy (w ramach wykupionych wakacji).

Ma to nie tylko wyciągnąć ich poza kompleks hotelowy, ale też zachęcić do odwiedzin w pubach, restauracjach czy dyskotekach w okolicy (to byłby już dodatkowy wydatek). Poligonem doświadczalnym będzie miasteczko Kemer, w pobliżu popularnej Antalyi.