To dlatego mieszkania tak drożeją. Zamiast w dobre działki, deweloperzy inwestują w „trudne tereny”

Patrycja Wszeborowska
Tereny poprzemysłowe czy położone w bezpośrednim sąsiedztwie linii kolejowych, a nawet stare biurowce do wyburzenia - to coraz częstszy obszar zainteresowania deweloperów. Nie jest to jednak żadne widzimisię, a biznesowa potrzeba. Kupienie dobrej działki pod dużą inwestycję mieszkaniową niekiedy graniczy z cudem.
Coraz trudniej znaleźć dobrą działkę pod dużą inwestycję. Deweloperzy decydują się więc nabywać tzw. trudne tereny. Fot. Tomasz Stańczak / Agencja Gazeta
– Ponieważ deweloperzy mają coraz większe problemy z zakupem dobrej działki pod dużą inwestycję mieszkaniową, coraz częściej inwestują w tzw. trudne tematy – mówi w rozmowie z PAP Daniel Puchalski z JLL, firmy świadczącej usługi na rynku nieruchomości.

Budynki do wyburzenia
Trudne tereny, które nabywają deweloperzy, nie zyskały swojego przydomka przypadkiem. Nierzadko są to bowiem skomplikowane inwestycje, wymagające np. wyburzenia starych budynków. To z kolei podnosi koszt budowy i przeciąga w czasie prace budowlane.

Jak zauważa Puchalski, czynniki te, w połączeniu ze wzrostem kosztów realizacji inwestycji, spowodowały nawet dwucyfrowy wzrost cen lokali na rynku pierwotnym.


– Deweloperzy inwestują także w grunty, na których plany zagospodarowania przestrzennego dopuszczają usługi i turystykę. Mogą na nich powstawać m.in. apartamenty czy mieszkania na wynajem, co sprawdza się w miejscowościach turystycznych – dodaje.

Ceny nieruchomości
w Polsce są coraz droższe. Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, nawet w mało atrakcyjnych lokalizacjach trzeba dziś płacić tyle, ile w poprzednich latach za apartament w „dobrym miejscu”. Za metr lokalu w takiej lokalizacji trzeba wysupłać nawet 11 tys. zł.