Miażdżący raport NIK o niegospodarności państwowej spółki. Miała handlować Polskim Czarnym Klejnotem

Mariusz Janik
Polski Czarny Klejnot – tak jeszcze kilka lat temu opiewano grafen. Miał on być lekiem na raka, służyć do produkcji superjedwabiu oraz dać węglowi „drugą młodość”. Na spółkę, która miała nim handlować, spadł deszcz państwowych pieniędzy, w sumie kilkadziesiąt milionów złotych. Pieniądze te poszły w błoto, spółka miała sprzedaż na poziomie 140 tysięcy złotych.
Grafen miał być Polskim Czarnym Klejnotem: czołową technologią, dzięki której Polska przebiłaby się światowe rynki. Fot. Małgorzata Kujawka / Agencja Gazeta
Nieprawidłowości są nieusuwalne i prowadzą do upadku spółki Nano Carbon – taka jest konkluzja raportu Najwyższej Izby Kontroli na temat działalności tej firmy. Po całym szumie i wielkich nadziejach, pozostała kwota 140 tysięcy złotych, jaką NanoCarbon zarobiła na sprzedaży niewielkich ilości grafenu.

Cała reszta to wielomilionowe straty. Nano Carbon powołano do życia w 2011 roku, na fali euforii związanej z wynalezieniem grafenu. Po pięciu latach istnienia firmę trzeba było dofinansować – Polska Grupa Zbrojeniowa i KHGM TFI pospieszyły z pomocą, łącznej wysokości 28 mln zł. Wszystkie te pieniądze przepadły.


Lawina błędów w zarządzaniu
Firma nie miała planu działania, a zarządzanie nią należy uznać za niegospodarne. Jednym z przykładów ma być umowa z Instytutem Technologii Materiałów Elektronicznych, uwzględniająca m.in. transfer technologii i know how w tematyce wytwarzania grafenu, o wartości 2 mln zł.

Kupowano sprzęt, który był dostarczany z opóźnieniem lub stał bezużytecznie. Umowy z kontrahentami nie zawierały jakichkolwiek klauzul pozwalających wlepić karę umowną niesłownym partnerom, z pójściem do sądu w przypadku nieuczciwych kontrahentów zwlekano latami. Tylko nieużywane już urządzenia sprzedano 4 mln zł poniżej ceny zakupu.

A przed dokapitalizowaniem spółki jej władze z optymizmem – dyplomatycznie rzecz ujmując – przedstawiły rynkową sytuację Nano Carbon. – Spółka wyciągnęła wnioski przedwcześnie i bez oparcia na realnych przesłankach – podsumowuje dociekania inspektorów NIK „Dziennik Gazeta Prawna”.