Gigantyczny koszt „repolonizacji” kolejki na Kasprowy. Ma zwrócić się za siedem lat

Patrycja Wszeborowska
W siedem lat ma zwrócić się koszt przejęcia Polskich Kolei Linowych wraz z Kolejką na Kasprowy. A na inwestycję wydano sporo, bo łącznie aż 417 mln zł. To kwota prawie dwa razy wyższa niż przed sześciu laty, gdy Skarb Państwa sprzedał spółkę prywatnemu udziałowcowi Mid Europa Partners za jedyne 215 mln zł.
Kwota "repolonizacji" kolejki na Kasprowy Wiech była prawie dwa razy większa niż przed sześciu laty, gdy Skarb Państwa ją sprzedał. Fot. Mikołaj Kuras / Agencja Gazeta
Dwa razy więcej niż wcześniej
Od momentu przejęcia przez Polski Fundusz Rozwoju (PFR) Polskich Kolei Linowych (PKL) w grudniu 2018 r. do dziś, kwota transakcji nie była znana. Wczoraj informacja ta została przekazana przez PKL do informacji publicznej.

Okazało się, że przejęcie Polskich Kolei Linowych wraz z kolejką na Kasprowy od londyńskiej spółki Mid Europa Partners kosztowało w sumie 417 mln zł. Za samą kolejkę państwowy fundusz zapłacił ponad 176 mln zł, jednak trzeba było jeszcze spłacić długi w bankach w wysokości ponad 240 mln zł.

- Nie ma wątpliwości, że transakcja została przeprowadzona na dobrych warunkach. Zakładamy dziesięcioprocentową stopę zwrotu. Przy tych zyskach, które mamy dzisiaj, ta transakcja zwróci się w siedem lat - tłumaczy portalowi next.gazeta.pl prezes Polskiego Funduszu Rozwoju, Paweł Borys.

Transakcja się zwróci
Według prezesa spółka generuje 50 mln zł zysku EBITDA rocznie i mają one jeszcze rosnąć. Na pytanie o źródło optymizmu wobec transakcji, która sześć lat temu kosztowała prawie dwa razy mniej, Borys w odpowiedzi posłużył się innym wskaźnikiem.


– My zapłaciliśmy za tę transakcję mniej więcej około 8xEBITDA, a to oznacza, że przejęliśmy tę spółkę mniej więcej przy takiej samej wycenie, jak przejmował ją MID Europa Partners. To jest bardzo dochodowa firma, dlatego jestem spokojny o zwrot z tej inwestycji i przyszłe zyski – tłumaczy.