Zaniepokojeni palacze kłębią się w sklepach. PWPW uspokaja, że zdąży na czas
W drugiej połowie maja może dojść do absurdalnej sytuacji: z powodów formalnych zabraknie papierosów. Za potencjalne problemy odpowiada system śledzenia ruchu i pochodzenia wyrobów tytoniowych, którego wdrożenie opóźnia się na tyle, że popchnęło nałogowców do robienia zapasów. Odpowiedzialna za system PWPW stara się uspokoić sytuację, zapewniając, że zdąży na czas.
– Na razie działa jedynie system testowy uruchomiony przez Polską Wytwórnię Papierów Wartościowych (firma odpowiada za wdrożenie systemu w Polsce – przyp. red.), ale rejestracja ma charakter jedynie treningowy i nie powoduje żadnych skutków prawnych – pisze w komunikacie Maciej Ptaszyński, szef Polskiej Izby Handlu.
Wszystko pod kontrolą
Ptaszyński – podobnie zresztą, jak wielu konsumentów, którzy zamiast kupować zwyczajową „paczkę”, sięgnęli do portfela głębiej i kupują papierosy kartonami – obawia się nieterminowego wdrożenia systemu, co uniemożliwiłoby zakup papierosów. PWPW jednak uspokaja, że wszystko jest pod kontrolą.
– System (…) jest gotowy do uruchomienia i przeszedł pozytywne testy bezpieczeństwa i wydajnościowe. Jego uruchomienie uzależnione jest od przygotowania, ogłoszenia i wdrożenia wymagań specyfikacyjnych przez firmę Dentsu Aegis Network Switzerland, integratora danych na poziomie całej UE, wybranego przez Komisję Europejską – informuje PWPW, cytowana przez Puls Biznesu.
W efekcie właściciele punktów handlowych wciąż nie mają gdzie się rejestrować, a po 20 maja być może będą musieli zdjąć papierosy ze swojej sklepowej półki. Całej procedurze wdrażania unijnych przepisów od początku towarzyszą jednak obawy: już na początku roku – jak pisaliśmy na stronach INNPoland.pl – wiązały się one z terminowością uchwalenia odpowiednich przepisów w Polsce. Tamte obawy były nieuzasadnione, ale nie wyprzedzajmy wypadków.