Technologie wydłużą nam życie, ale czy ZUS to udźwignie? "Niepoprawny optymizm"
Czy obecne i przyszłe technologie mogą mieć wpływ na długość życia? – zdaniem profesora Dariusza Jemielniaka mogą i to znaczny. Specjalista w zarządzaniu wysokimi technologiami jest zdania, że ludziom nie zależy na dłuższym życiu, a na dłuższym życiu w zdrowiu i sprawności. Jednak trzeba zaznaczyć, że niekoniecznie każdy będzie mógł sobie na to pozwolić.
Należy rozgraniczyć, czy chodzi o możliwość w ogóle życia dłużej, czy o średnią długość życia. Są to różnice wynikające z tego, że kraje rozwinięte bardzo szybko poprawiają technologie. I już w tej chwili ludzie z pewnych grup społecznych dożywają nawet do setki. W ciągu najbliższych dekad postępy w medycynie sprawią, że dożywanie do setki wśród osób, które na to stać będzie coraz częstsze.
Przypuśćmy, że życie rzeczywiście udało się przedłużyć i średnia wieku z około 75 lat zmieniła się na 100. Czy ZUS udźwignie taki fakt, że ludzie będą pobierać tak długo emeryturę?
Jeżeli ktokolwiek wierzy w to, że ZUS w obecnych realiach cokolwiek dźwignie, to jest niepoprawnym optymistą. Wszystko wskazuje na to, że ten system się rozpadnie. Nie dlatego, że radykalnie przedłużymy życie. To drobne rzeczy niewymagające drogich technologii plus demografia sprawią, że te emerytury będą za niskie, żeby nie spowodować gwałtownych niepokojów społecznych i powszechnej biedy. Polska jako kraj zdecydowanie nie radzi sobie jak na razie z tym problemem. Co gorsza, różnego rodzaju działania kolejnych rządów sprawiają, że te emerytury nie będą godziwe i nie będą pozwalały na godne życie. A im jesteśmy starsi tym mamy te medyczne potrzeby droższe.
Co z osobami, które nie będzie na to stać? Czy będą one mogły w jakiś sposób dostać na przykład organy drukowane w 3D?
Drukowanie 3D jest technologią, która już wyszła z etapu prototypowania i już jest używana, będzie też technologią spotykaną coraz częściej, ale nie sądzę by była koniec końców bardzo drogą technologią. Rzeczywiście jest to w tej chwili temat, który powoduje istotne koszty, ale tak jest z każdą technologią medyczną na starcie. Technologie chirurgiczne czy leczenie radioterapią również na początku były bardzo drogie. Przełomem kosztowym będą terapie dedykowane, czyli to, o czym się już od lat mówi. Dostosowywanie leków do danej, konkretnej osoby w perspektywie czasowej. Czyli nie drukowanie narządu 3D, tylko dostosowywaniu całkowicie leczenia do fenotypu i predyspozycji danej osoby.
Czy sztuczna inteligencja i aplikacje na telefon mogą pomóc w wydłużeniu życia lub wpływać pozytywnie na nasze zdrowie?
Zastosowania sztucznej inteligencji w przedłużaniu życia znajduje sens choćby w wykrywaniu nietypowych korelacji. Uczenie maszynowe można wykorzystać do rozpoznawania pewnych wzorców zachowań. Wtedy dzięki temu, że mamy dużą populację i smartfony możemy sprawdzić, jak czyje zdrowie wygląda. Drugi element, w którym SI może nam pomóc to dowiedzenie się, w jakim momencie ktoś powinien ćwiczyć, ile powinien ćwiczyć i dostosowywanie tego do bardzo szczególnych specyfik fizjologicznych, wiekowych i demograficznych.
Dzięki temu możemy stworzyć stosunkowo tanie dedykowane wzory zachowań. Można mobilizować ludzi do tego, żeby mieli diety spersonalizowane. Można łatwiej przewidywać czy zbliżą się incydent taki jak kontuzja lub zawał serca. W związku, z czym może także istotnie wpłynąć na długość życia. I to nie są technologie drogie. Oczywiście kosztowne jest zrobienie dużego systemu i pozyskanie danych, ale dla poszczególnego człowieka koszt korzystania z informacji nie będzie szczególnie duży.
W jakich praktycznych, życiowych sytuacjach takie rozwiązania mogą nam pomóc? Na jakie pytania dać odpowiedzi?
Zwyczajnie wielu rzeczy o ludziach nie wiemy. Osobom, które nie zajmują się nauką wydaje się, że większość rzeczy została już zbadana. A to nie prawda, chociażby w dietetyce, nawet najprostsze rzeczy niekoniecznie muszą być pewne. Niedawno w internecie pojawiły się badania mówiące o szkodliwym działaniu jajek. Szkopuł w tym, że zrobiono rzetelną ankietę na dużej populacji osób o tym co jedzą na śniadanie. Spora grupa podała jajka. Potem po dłuższym czasie sprawdzono ile z tych osób przeżyło.
I wyszło, że ci, którzy jedzą częściej jajka, częściej też umierają. Problem polega na tym, że to były badania jednorazowe, kogoś raz spytano o zwyczaje żywieniowe. Trudno zakładać, że osoba udzielająca odpowiedzi przez następną dekadę ma zawsze takie same nawyki żywieniowe. Drugi problem jest taki, że samo jedzenie jajek często idzie w parze z jedzeniem innych rzeczy. W niektórych kulturach je się jajka choćby ze smażonym bekonem. Więc nie wiadomo czy to nie szkodził bekon, a nie same jajka.
Rozwój, jakich innych rozwiązań i technologii może przyczynić się do wydłużenia życia? Czy istnieją jakieś rozwiązania, które pojawią się w najbliższej przyszłości?
Leki, nanotechnologia, klonowanie, projekty związane z krioniką, czyli zamrażaniem, mutowanie genów i wyciszanie genów przy aktywowaniu innych. Poza tym mówimy także o próbach tworzeniu mostku mózg-maszyna. To oczywiście raczkuje i jest w fazie początkowej, nie wiadomo, czy kiedykolwiek zadziała. Potrzeba jeszcze wielu lat, żeby weszło to w fazę zaawansowania.
Pójdźmy więc w drugą stronę, czy technologie mające potencjał na przedłużenie ludzkiego życia mogą jednak nam zagrozić?
Technologie przedłużania życia mają dla nas wymiar zagrożenia dla planety i gatunku o tyle spory, że jeżeli będą tanie, to nie mamy pomysłu na to, co zrobić z gwałtownym przyrostem naturalnym i ograniczonymi zasobami. Mamy problem przeludnienia, braku żywości. Ogromny kryzys ekologiczny sprawia, że tych zasobów będziemy mieć znacznie mniej. A jednocześnie przedłużamy długość życia. Ludzie się także rozmnażają dużo chętniej niż kiedyś, znacząco poprawiła się higiena, antybiotyki ciągle działają. Przyrost liczby ludności w ciągu ostatniego półwiecza jest radykalny. Samo to, że ludzie będą żyli dłużej, jest zagrożeniem dla wszystkich, jeśli nie zmieni się ich skłonność do rozmnażania.
Jakie znaczenia technologia przedłużająca życie ma dla koncernów farmaceutycznych? Czy osoby starsze będą jeszcze potrzebowały leków?
To jest woda na młyn dla koncernów farmaceutycznych, ponieważ im jesteśmy starsi i im dłużej żyjemy, tym większe jest zapotrzebowanie na leki. Według badań przeprowadzonych zarówno na ludziach, jak i lekarzach wynika, że ludziom nie zależy na dłuższym życiu, a na dłuższym życiu w zdrowiu i sprawności. To jest kolosalna różnica. Nie chcemy być przez 20 lat warzywem na łóżku z podłączoną rurką. Wolimy żyć nawet 10 lat krócej, mogąc się ruszać, cieszyć i radować życiem. W związku z czym, jeżeli mówimy o życiu w zdrowiu, to każdy kolejny rok życia w zdrowiu i sprawności jest bardzo drogi z punktu widzenia medycyny. Koncerny zdecydowanie będą zarabiały coraz lepiej, im dłużej będziemy żyli.