Prezes ZUS wierzy w państwowe emerytury, ale... Na przyszłość oszczędza sama

Konrad Bagiński
Prof. Gertruda Uścińska szefuje Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych od 2016 roku. Właśnie w wywiadzie dla Faktu ujawniła, że poza ZUS-em sama oszczędza na swoją emeryturę. Namawia do tego samego i podpowiada, by nie iść na emeryturę od razu, gdy należą nam się świadczenia. Im później, tym lepiej.
Prezes ZUS, prof. Gertruda Uścińska przyznała, że mimo, iż wierzy w ZUS, sama odkłada pieniądze na emeryturę Foto: Marek Podmokły / Agencja Gazeta
Gertruda Uścińska opowiedziała dziennikowi o zaletach Powszechnych Planów Kapitałowych i tajnikach oszczędzania. Przy okazji nie zadeklarowała, czy sama przystąpi do PPK – z racji wieku nie zostałaby do nich zapisana automatycznie, musiałaby sama złożyć deklarację.

Prezes ZUS wyznała, że sama zbiera pieniądze na spokojną przyszłość, ale oczywiście wierzy w ZUS. Przyznaje jednak, że w obecnej sytuacji tzw. stopa zastąpienia, czyli stosunek wysokości emerytury do ostatnich zarobków, nie jest specjalnie atrakcyjna. Wynosi ona ok. 55 proc., na dodatek wraz z upływem czasu będzie spadać.


Uścińska namawia też osoby w wieku okołoemerytalnym, by maksymalnie opóźniły swoje odejście z pracy.

– Osiągnięcie wieku emerytalnego nie oznacza, że powinniśmy automatycznie kończyć swoją aktywność zawodową. Jeżeli czujemy się na siłach i zdrowie nam pozwala, możemy wszak dalej pracować. Weźmy przy tym pod uwagę – co cały czas podkreślam – że każdy rok pracy po przekroczeniu wieku emerytalnego może oznaczać świadczenie wyższe nawet o 8–10 proc. – mówi Uścińska Faktowi.

Nie odłożysz - będzie ciężko
Dodaje, że wchodzące właśnie PPK są odpowiedzią na niskie oszczędności Polaków. Obecnie jedynie 1,6 mln Polaków ma IKE lub IKZE, zaś ubezpieczonych w ZUS są 23 miliony. Oznacza to, że na starość oszczędza mniej, niż 10 proc. z nas.

Przypomina, że ponad 80 proc. emerytów żyje wyłącznie ze świadczenia z systemu powszechnego, a 90 proc. aktywnych zawodowo nie odkłada żadnych dodatkowych środków na starość.

PPK to program niemal obowiązkowy: trzeba się postarać, by się z tego wypisać. Na razie nie wiadomo, czy jest to najbardziej optymalna forma oszczędzania na starość. Wielu Polaków boi się, że ten lub kolejne rządy potraktują PPK tak samo, jak nieszczęsne OFE, które zostały de facto wydrenowane z pieniędzy i zdemontowane.