Po Polsce będą jeździć BlaBlaBusy. Francuski operator wchodzi w miejsce opuszczone przez PKS
PKS-y ledwo zipią, rząd powołuje specjalne fundusze i będzie dopłacał do przewozów autobusowych, tymczasem do gry o pasażera wchodzi nowa (ale znana) marka. Własne autobusy uruchomi u nas francuski BlaBlaCar. Na przełomie września i października ruszy w Polsce z nową usługą BlaBlaBus.
Jak to działa?
Pod koniec zeszłego roku BlaBlaCar kupił udziały francuskiego przewoźnika Ouibus i wszedł w ten sposób w rynek przewozów autokarowych. W Niemczech, Francji i Włoszech współpracuje też z lokalnymi przewoźnikami i stara się zapełniać ich autobusy. W ten sposób łączy swoją standardową usługę – wyszukiwanie wolnych miejsc w autach podróżujących ludzi – oraz regularne połączenia krajowe i międzynarodowe.
Na razie nie wiadomo, jakie trasy obstawi BlaBlaBus w Polsce, ale z pewnością połączy największe miasta i zapewni połączenia międzynarodowe. Największym konkurentem BlaBlaBusa będzie z pewnością niemiecki FlixBus.
Tymczasem polski rząd próbuje wskrzesić transport autobusowy. Niedługo ma zacząć w pełni działać ustawa, która ma przywrócić zlikwidowane wcześniej połączenia autobusowe. Pieniądze zostaną rozdystrybuowane w postaci dopłat do przewozów autobusowych. To realizacja jednej z obietnic wyborczych PiS nazywanych piątką Kaczyńskiego. Eliminacja tzw. białych plam transportowych będzie kosztowała ok. 800 mln zł rocznie, ale dopiero od przyszłego roku. W tym koszty ścięto do 300 mln.
Nowa ustawa zakłada utworzenie specjalnego funduszu, z którego będzie finansowane przywrócenie połączeń autobusowych w tzw. Polsce powiatowej. Fundusz, który zostanie utworzony Banku Gospodarstwa Krajowego, będzie zasilany przez budżet państwa.