Rząd szykuje się na megakumulację podatków. Ale na drodze znów stanęła Komisja Europejska

Konrad Bagiński
Rządowe Centrum Legislacji pokazało światu projekt nowego podatku handlowego. Władze do sprawy podchodzą ostrożnie, bo nie wiadomo, czy Komisja Europejska ponownie nie utrąci pomysłu pobierania nowego podatku od dużych sklepów. Ale rząd przygotowuje grunt pod złoty strzał – za jakiś czas może dostać od handlowców kilka miliardów w ciągu jednego miesiąca.
O podatek handlowy walczy Minister Finansów, Marian Banaś, walczyli i jego poprzednicy. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Losy podatku, z którym PiS wiąże wielkie nadzieje, przypominają brazylijską telenowelę. Ustawa wprowadzająca nową daninę pojawiła się już w roku 2016. Ówczesny rząd PiS uznał, że zagraniczne sieci handlowe powinny płacić większe daniny. Uchwalona wtedy ustawa wprowadzała dwie stawki podatku obrotowego. 0,8 proc. miały płacić sieci z miesięcznymi obrotami w wysokości 17 – 170 mln zł.

Większe musiałyby oddawać 1,4 proc. obrotu. Miało to przynieść budżetowi od 1,5 do nawet 3,5 mld złotych rocznie. Przeciwko tym pomysłom protestowała znaczna część branży handlowej.


Wahania nastrojów i podatkowa karuzela
Wtedy jednak Komisja Europejska uznała, że opodatkowanie tylko części podmiotów byłoby nieuzasadnioną pomocą publiczną dla innych firm i utrąciło ten pomysł. Rząd się nie poddał i ruszył ze sprawą do Trybunału Sprawiedliwości UE. Ten zaś uznał, że Komisja w swojej argumentacji popełniła błąd.

W Alejach Ujazdowskich i na Nowogrodzkiej prawdopodobnie wystrzeliły wtedy korki szampana, bo rząd wiązał z tym podatkiem duże nadzieje. Praktycznie od razu wyciągnięto z szuflady przykurzoną teczkę z niedziałającą ustawą, a rząd zajął się wprowadzaniem jej w życie.

Rychło przyszło jednak otrzeźwienie – bo Komisja ma prawo odwołać się od decyzji TSUE. Jeśli je złoży i wygra, a Polska będzie pobierała już podatek, będzie to oznaczało dla nas spore problemy. Rząd opracował więc projekt nowej ustawy, z dużą liczbą ostrożnych założeń, mówiących o tym, że jeśli KE się zgodzi, to podatek można wdrożyć.

Handlowcy, zbierajcie pieniądze!
A Komisja Europejska złożyła odwołanie od decyzji TSUE, więc wprowadzenie przepisów znowu odsuwa się w czasie. W projekcie ustawy zapisano jednak, że sklepy podlegające ustawie i tak mają obowiązek składać deklaracje dotyczące ewentualnego podatku i zabezpieczyć na niego środki.
W projekcie ustawy zapisano, że sklepy podlegające ustawie mają obowiązek składać deklaracje dotyczące ewentualnego podatku i zabezpieczyć na niego środki.Foto: Przemek Wierzchowski / Agencja Gazeta
Jeśli KE znowu przegra, to rząd w tym momencie zażąda zapłaty całego podatku za okres od 1 września 2019 roku. Pewne jest, że sprawa trochę potrwa – zakładając, że odwołanie KE zostanie odrzucone na przykład w połowie 2021 roku, sklepy będą miały 3 miesiące i 25 dni na zapłatę podatku naliczonego od 1 września 2019.

Kwota wolna od podatku została ustanowiona na poziomie 17 mln zł miesięcznie. Podstawą opodatkowania jest osiągnięta w danym miesiącu nadwyżka przychodów ze sprzedaży detalicznej ponad kwotę 17 mln zł. Przewiduje się dwie stawki podatku. Stawka 0,8 proc. jest stosowana do miesięcznego przychodu ze sprzedaży detalicznej nieprzekraczającego kwoty 170 mln zł podstawy opodatkowania, a stawką 1,4 proc. jest opodatkowana nadwyżka podstawy opodatkowania ponad kwotę 170 mln zł.

Ile podatku zapłacą sieci handlowe?
Kwoty są potężne. Rząd założył, że tylko od września do grudnia tego roku zbierze pół miliarda podatku handlowego. Zakładając (bardzo optymistycznie), że sprawa wyklaruje się w połowie 2020 roku, do budżetu wpadnie ekstra ponad 1,1 miliarda złotych (a to najniższy możliwy szacunek). Tych pieniędzy pozbędą się sieci handlowe, które na taką ewentualność będą musiały być gotowe.

Oczywiście może się też okazać, że Komisja Europejska wygra i podatek upadnie ostatecznie. Wtedy będą miałby na kontach potężne a zaoszczędzone pieniądze. Biada jednak tym, którzy zlekceważą konieczność odkładania pieniędzy, bo mogą obudzić się z solidną kwotą do zapłaty.