Kaczyński zablokował ustawę, grozi nam kara od UE. "To ostatnie ostrzeżenie dla rządu"
Bezpieczeństwo na polskich drogach nie należy do najwyższych. Ba, nasz kraj jest w niechlubnej czołówce wśród europejskich państw z największą liczbą śmiertelnych ofiar wypadków drogowych. Mimo to prezes PiS Jarosław Kaczyński zablokował wdrożenie ustawy, mającej to zmienić. Z tego powodu Komisja Europejska grozi Polsce sądem.
O groźbie sądu informuje czwartkowa „Gazeta Wyborcza”. Polska do 20 maja 2017 r. była zobowiązana wdrożyć unijną dyrektywę, która ujednolica zasady kontroli pojazdów we wszystkich państwach członkowskich. Tymczasem prace nad jej wdrożeniem zostały wstrzymane na wniosek Jarosława Kaczyńskiego, ponieważ ustawa wzbudziła „wiele wątpliwości”, głównie wśród opozycji.
Z tego powodu projekt ustawy utknął w sejmowej zamrażarce. Ministerstwo Infrastruktury zapewnia, że jest on na etapie prac parlamentarnych. Tymczasem Komisja Europejska skierowała do polskiego rządu tzw. uzasadnioną opinię, w której wezwała władze do wdrożenia przepisów dyrektywy.
„Uzasadniona opinia to swoiste ostatnie ostrzeżenie dla naszych władz. Mają dwa miesiące, aby odpowiedzieć na zastrzeżenia Komisji” – zauważa Andrzej Kublik z „GW”.
Polscy piraci drogowi
Polscy kierowcy sieją postrach w całej Europie. Według najnowszych danych spowodowaliśmy za granicami kraju ponad 75 tys. wypadków, czyli o 10 tys. więcej niż rok wcześniej, o czym pisaliśmy w INNPoland.pl.
Jednak polscy piraci drogowi robią zamęt nie tylko na zagranicznych drogach. Polska odpowiada aż za 11 proc. śmiertelnych wypadków drogowych w całej Unii Europejskiej. W zeszłym roku w Polsce zanotowano 76 śmiertelnych ofiar wypadków drogowych na 1 mln mieszkańców. Tym wynikiem aż półtora raza przebijamy europejską średnią – 49 śmiertelnych ofiar na 1 mln mieszkańców.
Standaryzacja przepisów kontroli pojazdów z wymogami unijnymi rzeczywiście mogłaby poprawić bezpieczeństwo na naszych drogach. Według obecnie obowiązującego w Polsce prawa, minimalna głębokość bieżnika opony wynosi zaledwie 1,6 mm i kierowcy rzeczywiście na takich oponach jeżdżą. Sytuacja byłaby nie do pomyślenia np. w Niemczech, gdzie kierowcy jeżdżą na oponach letnich z bieżnikiem o grubości minimum 3 mm i zimowych 4 mm.