Split payment do poprawki. Przepisy mogą pozwolić na ucieczkę przed podzielną płatnością

Konrad Siwik
Główne przepisy mające uszczelnić VAT mogą okazać się opaczne. Ministerstwo Finansów zakładało, że podzielna płatność będzie obowiązywać wobec faktur opiewających na ponad 15 tys. zł. Natomiast przepisy wprowadzające obowiązek odsyłają do innej ustawy – a ta może być już różnie rozumiana.
Split payment może nie zadziałać. Wszystko przez niejasność w ustawie. Fot. Maciek Jazwiecki / Agencja Gazeta
Podzieloną płatność zastosuje tylko ten, kto zapłaci równo 15 000 zł brutto. Wystarczy jednak, że na fakturze będzie kwota 15 001 zł, a uniknie tego obowiązku – podaje Dziennik Gazeta Prawna. Wszystko przez niedawno uchwaloną nowelizację ustawy o VAT.

Zapisy w ustawie – Prawo przedsiębiorców (art. 19 pkt 2) mówią o konkretnej kwocie 15 tys. zł oraz „wartości transakcji przekraczającej 15 tys. zł”. Z tym że „kwota” nie jest tym samym co „wartość transakcji”.

Doradcy podatkowi cytowani przez dziennik uważają, że kwota, o której mowa w artykule, to nie więcej i nie mniej niż 15 tys. zł. Pierwotnie projekt miał inny zapis. Limit 15 tys. zł miał być powiązany z transakcją, a nie z fakturą.


Natomiast później resort finansów zmienił zapis, który został przyjęty kolejno przez rząd, Sejm i Senat.

Split payment jednak nie od września
Split payment, czyli mechanizm podzielonej płatności, miał wejść w życie 1 września bieżącego roku. Jednak Mateusz Morawiecki po rozmowie z przedsiębiorcami zdecydował się odłożyć termin jego wdrożenia na 1 listopada.

Jak wyjaśniał premier, choć propozycji dotyczących split paymentu było wiele, jeden postulat „dość technicznie brzmiący i związany z księgowością” wzbudził jego szczególną uwagę. Dotyczył przesunięcia terminu wdrożenia split paymentu, przedsiębiorcy skarżyli się bowiem, że do września nie wyrobią się z dostosowaniem poszczególnych systemów księgowych.

Nowe prawo o segregacji śmieci jest dziurawe
Całkiem łatwo je ominąć, co udowadniają przedstawiciele samorządów. To oni będą najbliżej śmieci, o wiele dalej jest do nich z ministerialnych gabinetów. Dopatrzyli się, że z obowiązku segregacji można się całkiem łatwo wypisać.

W założeniu chodzi o nałożenie na wszystkich obowiązku sortowania odpadów na konkretne frakcje. Obecnie z segregacji można się po prostu wypisać. Oczywiście odbiór pomieszanych śmieci jest droższy, ale możliwy. Nowe przepisy mają to uniemożliwić, ale samorządowcy alarmują, że to fikcja.