"Wozimy powietrze". Porażka LOT-u na Węgrzech, samoloty są prawie puste

Konrad Bagiński
Dwa lata temu LOT z wielką pompą i przy udziale Mateusza Morawieckiego i innych prominentnych polityków PiS otworzył swój węgierski hub. Plan był taki, by z Budapesztu latać do wielkich aglomeracji w Stanach. Dziś samoloty latają w połowie puste, w najgorszych miesiącach zapełniają się w jednej czwartej.
Samoloty LOT z Budapesztu do USA latają w połowie puste, w najgorszych miesiącach wypełnienie pokładu sięga ledwie 24 proc. Fot. Przemek Wierzchowski / Agencja Gazeta
Plany Morawieckiego
O fiasku mocarstwowych planów LOT-u pisze Rafał Romanowski w Gazecie Wyborczej. Dwa lata temu Dreamliner naszego narodowego przewoźnika został oblany wodą ze strażackich sikawek na budapeszteńskim lotnisku. Ta ceremonia towarzyszyła ogłoszeniu nowych kierunków lotów. Mateusz Morawiecki (jeszcze jako minister) mówił o tym, że LOT wstaje z kolan i rozpoczyna wielką ekspansję. Samoloty miały obsługiwać połączenia ze stolicy Węgier do Chicago i Nowego Jorku. To na początek.

Ale do rozszerzenia tych planów nie doszło. Same połączenia wystartowały rok temu, w sierpniu 2018 roku. Obecnie loty do Chicago zostały zawieszone, natomiast do Nowego Jorku polskie maszyny latają już nie 4, ale 3 razy w tygodniu.


Przyczyną jest niskie zainteresowanie tymi połączeniami. Samoloty latają w połowie puste, w najgorszych miesiącach wypełnienie pokładu sięga ledwie 24 proc. A co za tym idzie, ekspansja nad Dunajem zamiast nakręcać zyski, przynosi straty.

– Wozimy powietrze. W sezonie jest lepiej, po sezonie znacznie gorzej. Generalnie beznadziejnie. Nie wiem, w czym tkwi problem – kwaśno ocenia zaistniałą sytuację jeden z menedżerów LOT, który zgadza się na rozmowę z "Wyborczą".

Przyjaźń polsko-węgierska
Na rozwój w Budapeszcie postawiono też z politycznych pobudek "dla wzmocnienia przyjaźni polsko-węgierskiej". Głównym orędownikiem ofensywy LOT na Węgry był Mateusz Morawiecki, częsty gość nad Dunajem.

Od października 2018 do marca br. przewoźnik osiągnął na trasie do Chicago średnio 45 proc. zapełnienia pokładu (najgorzej w listopadzie - 35 proc. i lutym - 24,8 proc.). Rejsy do Nowego Jorku radziły sobie lepiej, ale wyniki też nie okazały się rewelacyjne (między 43 a 61 proc.). Co ciekawe, znacznie lepsze wypełnienie pokładu notują lotowskie samoloty na trasie z... Rzeszowa do Nowego Jorku.

Ostatni bezpośredni samolot LOT z Budapesztu do Chicago wzniesie się więc w powietrze 26 października. Połączenie ma wrócić 31 marca, ale pewności czy tak się stanie nie ma.

Nie są to jedyne kłopoty LOT. Niedawno okazało się, że za pomocą fałszywej faktury, oszuści wyłudzili od przewoźnika 2,6 mln złotych.