Państwa G7 "szarpnęły się" na pomoc w Amazonii. To, co oferują, to kpina

Patrycja Wszeborowska
W poniedziałek podczas G7 w Biarritz Emmanuel Marcon zapowiedział, że na ratowanie amazońskich lasów państwa biorące udział w szycie potrząsną wspólną kiesą i przekażą Brazylii 20 mln dol. – To są śmieszne pieniądze. Sam szczyt w bajecznym kurorcie na Wybrzeżu Atlantyckim kosztował 40 mln dol. – komentuje Jan Śpiewak, aktywista społeczny i prezes stowarzyszenia Wolne Miasto Warszawa.
Emmanuel Macron zaproponował 20 mln dol. od państw G7 na gaszenie pożarów w Puszczy Amazońskiej. "To śmieszne pieniądze" - twierdzi warszawski aktywista 123rf.com / fot. Facebook Emmanuel Macron
Pożary w amazońskich lasach
Od tygodni płonie Puszcza Amazońska. Ogniska szaleją na terenie Brazylii oraz sąsiedniej Boliwii, zaś ich skutki są odczuwalne w Peru, Paragwaju i Ekwadorze. I choć pożary w lasach deszczowych się zdarzają, to w tym roku ich liczba wzrosła o 83 proc. rok do roku. O skali tragedii może świadczyć fakt, że powstający w wyniku spalania dym widać z kosmosu na zdjęciach satelitarnych.

Pożary w Amazonii nie są samoistne. Jak wskazywał Wojciech Cejrowski i eksperci CNN, las deszczowy sam z siebie jest bardzo trudny do podpalenia, nawet w porze suchej. Najprawdopodobniej palą się głównie poręby, czyli miejsca, w których wycięto las pod uprawę zbóż czy hodowlę zwierząt. Ogień jest najprawdopodobniej podkładany celowo przez lokalnych rolników, chcących zwiększyć obszary rolnicze.

W obliczu klęski ze świata dochodzą głosy rozpaczy i woli walki - do akcji wkraczają organizacje pozarządowe, które zbierają pieniądze, by przeznaczyć je na walkę z pożarami oraz celebryci, jak Leonardo DiCaprio, którzy wydają miliony, by ugasić dziewiczą puszczę. Według medialnych doniesień hollywoodzki aktor sam z siebie wpłacił na zbiórkę ponad 5 mln dol.


Zrzutka na walkę z pożarem
Do walki z kataklizmem chcą zaangażować się również państwa. W poniedziałek prezydent Francji Emmanuel Macron oświadczył, że przywódcy krajów, biorących udział w szczycie G7 przeznaczą ponad 20 mln dol. na gaszenie pożarów.

Prezydent Brazylii Jair Bolsonaro odmówił przyjęcia środków, dopóki nie usłyszy od Macrona słów przeprosin - według prezydenta Francji winny sytuacji jest brazylijski przywódca, który kłamie w sprawie rzekomych działań podejmowanych na rzecz ochrony środowiska. Choć, nawet mimo odmowy, zrzutka państw jest ładnym gestem, to kontrowersje budzi ich wysokość - 20 mln dol.

Kwotę skomentował aktywista i socjolog Jan Śpiewak. Na Twitterze porównał koszt szczytu G7 i pieniądze, za jakieNetflix kupił prawo emisji „Przyjaciół” z proponowaną przez głowy państw sumą.

– Liczby na dzisiaj: najbogatsze państwa na Ziemi zrzeszone w G7 zaoferowały 20 mln dolarów na gaszenie pożarów w Amazonii. Szczyt G7 kosztował 40 mln dolarów. Netflix zapłacił 100 milionów dolarów za rok pokazywania „Przyjaciół”. Tak działa „wolny rynek” – skomentował cierpko.

Pieniądze nie wystarczą, potrzeba głębszej zmiany
Zadzwoniliśmy do Jana Śpiewaka z prośbą o rozwinięcie swojej myśli. Aktywista zauważył, że na świecie mamy wystarczająco dużo pieniędzy, by rozwiązać problem, który według niego jest największym zagrożeniem, przed jakim do tej pory stała ludzkość.

– Korporacje operują ogromnymi sumami i wynagradzają siebie nawzajem za dostarczanie różnego rodzaju towarów. O to, by zabezpieczyć dostawy podstawowego towaru dla ludzkości, jakim jest tlen, nikt specjalnie się nie troszczy – tłumaczy w rozmowie z INNPoland.pl.

Pretensje ma do najbogatszych mieszkańców świata, którzy nie dość, że nie pomagają wystarczająco w obliczu kataklizmu, to jeszcze się do niego przyczyniają, karczując lasy pod „hodowlę wołowiny”.

– Lasy wypalają maluczcy, jednak o wszystkim decydują wielcy latyfundyści. Tymczasem nasi politycy siedzą sobie w bajecznie bogatym kurorcie we Francji na szczycie G7, na który wydali 40 mln dol. i dla Amazonii chcą przeznaczyć zaledwie 20 mln. Zaś ratunek zielonych płuc Ziemi wymaga dużo bardziej radykalnych kroków – wyjaśnia.

Spytany o konkretną kwotę, jaką przywódcy polityczni mogliby przeznaczyć na pożary w Amazonii, odpowiada, że nie chodzi o sumę, a o zmianę podstaw ekonomicznych. – Zmienić się muszą sankcje za deforestację Amazonii oraz cła na handel wołowiną. Ważne jest również wypłacanie rekompensaty dla poszkodowanych, którzy w wyniku zmian stracili pracę – proponuje aktywista.