PiS chce dawać tam, gdzie opozycja obiecuje. Taka zagrywka pozwoli im pozostać przy władzy

Konrad Siwik
Tematem przedostatniego posiedzenia Sejmu będzie obniżka stawki PIT oraz podniesienie kosztów uzyskania przychodów. Taki ruch to mat na przeciwnikach.
PiS wie jak pozostać przy władzy. Obniżka PIT znokautuje opozycję. Fot. Patryk Ogorzalek / Agencja Gazeta
Pierwsze czytanie projektu ustawy obniżającej stawkę PIT i podnoszącej koszty uzyskania przychodów dla pracowników jest przewidziane zaraz po powołaniu nowego prezesa Najwyższej Izby Kontroli – donosi Gazeta Wyborcza.

Obecny minister finansów Marian Banaś ma największe szanse na objęcie fotela prezesa Najwyższej Izby Kontroli po upłynięciu kadencji obecnego szefa Krzysztofa Kwiatkowskiego.

Reforma ma wejść w życie 1 października, czyli przed wyborami, które odbędą się 13 października. To idealny moment dla PiS, który chce zmienić koszty i skalę PIT podczas roku podatkowego.


Partii Kaczyńskiego zależy na tym, żeby wygrać większością. Trzy piąte, czyli 276 posłów dałoby ugrupowaniu utrzymanie władzy. Nawet jeśli opozycji udałoby się zdobyć stanowisko prezydenckie, to taką większością mogliby odrzucać prezydenckie veto.

Tyle można zyskać na obniżce PIT
Obniżka podstawowej stawki podatku dochodowego z 18 do 17 proc. ma rocznie kosztować państwo 6,3 mld zł. Komunikat resortu finansów wskazuje, że osoby otrzymujące minimalne wynagrodzenie (2250 zł) zyskają 472 zł rocznie. Z kolei zarabiając średnią pensję (4765 zł), można zyskać rocznie 732 zł.

Poza pracownikami skorzystają na niej emeryci
Obniżka ma objąć podatników, którzy zarabiają do 85 tys. zł rocznie. Emeryci, którzy także muszą płacić podatki, również zyskają na reformie.

Seniorzy dostający najniższą emeryturę zapłacą podatek pomniejszony o 11 zł. Ci ze średnim świadczeniem zaoszczędzą ok 21 zł. Wyższa emerytura oznacza większą oszczędność.