Boisz się Pegasusa? Uruchom telegazetę: niby archaiczna, ale skuteczna w przesyłaniu wiadomości
Wiele osób nawet nie wie, że ciągle istnieje coś takiego jak telegazeta – pradziadek internetowych portali. Skutecznie służy osobom z upośledzeniami słuchu, odciętym od sieci a także... więźniom. Dzięki temu dostają informacje od rodzin i przyjaciół.
To powszechny dostęp do Internetu i ciągły rozwój technologii mobilnych przyczynił się do jej upadku. Dzisiaj każdy wiadomości może przeczytać na ekranie komputera, a poza domem na urządzeniach mobilnych takich jak smartfon, czy tablet. Prawdopodobnie nawet w domu większość użytkowników telewizorów przegląda na nich strony www, a nie Telegazetę. Część telewidzów nawet nie wie, że ta funkcja jest nadal dostępna.
Wiedzę tę mają za to pewne grupy. W telegazecie wielu nadawców znajduje się specjalna strona z napisami do programów i filmów. Dzięki temu osoby niesłyszące lub niedosłyszące mogą wiedzieć co się dzieje na ekranie. Niedawno TVP uruchomiła nawet specjalny serwis na Igrzyska Olimpijskie w Pjongczangu.
Odkrycie Sławomira Wikariaka jest o tyle zaskakujące, że już wiele lat temu Służba Więzienna otrzymała polecenie, by więźniom uniemożliwić dostęp do telegazety. W ten sposób przekazywano im bowiem nie tylko pozdrowienia, ale i zaszyfrowane wiadomości służące działalności przestępczej.
Jest to opcja dość droga, kosztuje podobno ponad 6 zł za wiadomość. Ale okazuje się skuteczna a na dodatek kompletnie niezależna od systemów podsłuchowych i inwigilacyjnych.