Statek kosmiczny rozbije się na asteroidzie. Zaskakujący plan NASA i ESA
Dwie spokojnie krążące sobie po Układzie Słonecznym asteroidy - które razem tworzą układ o nazwie Didymos - jeszcze nie mają pojęcia, co je czeka. Już za trzy lata w jedną z nich uderzy bowiem... statek kosmiczny. W ten właśnie sposób NASA i ESA chcą sprawdzić, jak w przyszłości zmienić trajektorię lotu asteroidy, która miałaby zderzyć się z Ziemią.
Ale posiadanie technologii to tylko jedna rzecz - trzeba jeszcze wiedzieć, czy w krytycznym momencie technologia ta zadziała. I to jest właśnie cel misji przygotowywanej wspólnie przez dwie agencje kosmiczne, europejską i amerykańską.
Jak zmienić tor lotu asteroidy?
Cała misja będzie składała się z dwóch etapów. Najpierw odbędzie się ten najbardziej spektakularny: we wrześniu 2021 r. wysłany przez NASA statek kosmiczny ma uderzyć w Didymos B, czyli mniejszą z dwóch asteroid. Naukowcy przewidują, że kraksa może o kilka minut zmienić czas, w którym Didymos B obiega Didymos A.
Jakiś czas później do układu zawita z kolei europejska sonda, która dokładnie zbada skutki uderzenia. Wbrew pozorom, ten element jest szczególnie istotny: przeprowadzone w ostatnich latach misje na asteroidy przyniosły bowiem trochę niespodziewanych rezultatów. Przykładowo, element wystrzelony z japońskiej sondy Hayabusa2 na powierzchnię asteroidy Ryugu pozostawił znacznie większy krater niż się spodziewano.
System obrony planetarnej
Kosmiczna stłuczka nie rozwiąże wszystkich naszych problemów, jednak zdecydowanie przyczyni się do postępu prac nad uniknięciem jednego z nich: możliwości uderzenia asteroidy. Gdyby coś takiego miało miejsce, doprowadziłaby do zaduszenia życia na całej planecie - chmury dymu zatrzymałyby promienie słoneczne, co spowodowałoby ekstremalnie niskie temperatury na globie.
Ostatnio głośną asteroidą, której lot przez kosmos zagraża naszej planecie, jest asteroida Bennu. NASA przewiduje, że w 2135 r. ta skała ważąca 77 mld ton może potencjalnie zderzyć się z Ziemią.
Dane zdobyte podczas misji na Didymos pomogą więc w stworzeniu czegoś, co można śmiało określić mianem systemu obrony planetarnej: czyli opracowaniu sposobu na zmianę trajektorii asteroid, które mogłyby zagrażać życiu na Ziemi.