Oto dziejowa sprawiedliwość. Ofiara naciągnęła na kasę internetowego oszusta
To wspaniała i budująca historia, choć jej motywem przewodnim jest oszustwo i wyłudzenie pieniędzy. Tym razem jednak doszło do zamiany ról - to naiwny oszust stracił pieniądze, nie ofiara.
Ta konkretna historia wydarzyła się w Irlandii, napisał o niej także rodzimy niebezpiecznik.pl.
Prolog - bankier inwestycyjny
Zaczęło się klasycznie. Salomon, rzekomo wzięty bankier inwestycyjny, napisał do Irlandczyka Rossa Walsha, DJ-a, z propozycją biznesu. Tu wspomnijmy, że był to bardzo niekompetentny oszust. W mailu mydlił mu oczy propozycją inwestycji, zapewniał, że zajmuje się obrotem akcjami, chce działać także w Irlandii i potrzebuje partnera z posagiem - tysiącem funtów.
Przykład próby internetowego wyłudzenia pieniędzy. Tu oszust mami inwestycją biznesową i zarobkiem.•Fot. Ross Walsh / Facebook
Przelicytowanie, pożądanie
Odpisał, że inwestycja rzędu tysiąca funtów to w zasadzie obraza, a w Europie robi się biznes duży lub wcale. I zaproponował nieszczęsnemu bankierowi inwestycyjnemu 50 tys. funtów.
Ross zarzuca własną przynętę•Fot. Ross Welsh / Facebook
Finał - oszust oszukany
I tu zaczyna się wielki finał w wykonaniu Rossa. Zaczął wypisywać "prawdopodobne" bzdury, wszystko z katalogu internetowych oszustw. Zapewnił, że jego bank czasem przy większych operacjach finansowych blokuje jego konto, jako uwikłane w podejrzaną transakcję, prawdopodobnie oszustwo. Zapewnił Salomona, że wystarczy drobny przelew, np. na kwotę 25 funtów, by bank zdjął blokadę. I niedoszły oszust dał się oszukać - zrobił przelew.
Fot. Ross Walsh / Facebook
Naszych czytelników uczulamy, by zawsze dokładnie czytali wiadomości i je kwestionowali, szukali dziury w całym, nieważne, czy ktoś oferuje wielomilionowy spadek, czy podszywa się pod firmę kurierską, bank czy telekom.