Pendolino może się schować. Polacy zbudowali magnetyczną kolej, lewitującą nad torami
Pociąg, który nie jedzie, a sunie w powietrzu dzięki zjawisku lewitacji magnetycznej, nie generuje zanieczyszczeń do środowiska i porusza się z prędkością bliską prędkości dźwięku, czyli ok. 1200 km/h. Brzmi to jak historia wyciągnięta z dobrego filmu science-fiction? Nic bardziej mylnego. Polacy mają sporo do powiedzenia realizacji tej wizji. Sprawdziliśmy, jak postępują ich prace.
Zaczęło się od tego, że Elon Musk ogłosił konkurs na projekt nowego środka transportu o nazwie hyperloop. Swoich sił postanowili spróbować naukowcy i inżynierowie z różnych zakątków świata, także z Polski - Politechniki Warszawskiej. I było warto - studentom dwukrotnie udało się dojść do finału rozgrywek, a nawet przetestować prototyp swojej maszyny na terenie SpaceX. Sukces rozbudził ich apetyt, by wdrożyć swój pomysł na europejskie tory kolejowe i tak powstał Hyper Poland.
Choć budowa zupełnie nowego środka transportu nie należy do najłatwiejszych zadań, to prekursorska firma już ma na swoim koncie pierwsze sukcesy, m.in. wsparcie światowych ekspertów ds. transportu czy licznych inwestorów z całego świata. Oprócz technologii hyperloop inżynierowie Hyper Poland opracowali również nowatorski projekt magrail, czyli kolei magnetycznej, która będzie mogła poruszać się po istniejącej już infrastrukturze z prędkością nawet do 415 km/h - czyli znacznie szybciej niż Pendolino na polskich torach.
Zespołowi udało się stworzyć prototyp pojazdu w skali 1:5, którego możliwości zostały zaprezentowane w warszawskiej Soho Factory. Podczas pokazu pociąg osiągnął prędkość około 50 km/h - ułamek tego, do czego będzie zdolny w przyszłości - a i tak już robił wrażenie.
Prototyp magrail w skali 1:5.•fot. Stefan Ronisz / naTemat
Nie tylko w Polsce
Jak wyjaśnia w rozmowie z INNPoland.pl Kasia Foljanty, jedna ze współzałożycielek Hyper Poland oraz Chief Branding Officer firmy, mimo polskiej nazwy start-upu, projekt magrail i hyperloop jest projektem międzynarodowym.
– Oczywiście bardzo byśmy chcieli, żeby pierwsza trasa powstała w Polsce, lecz takie decyzje podejmowane są na bardzo wysokim szczeblu ministerialnym. My nie jesteśmy w stanie na takie decyzje wpływać, a jednocześnie nie chcemy ograniczać się tylko i wyłącznie do działania na terenie Polski. Zainteresowanie naszym projektem wyrażają koleje europejskie m.in. z Włoch, Niemiec czy Holandii, a nawet z zupełnie innej części świata, np. Indii – zapewnia.
Pod względem transportu Polska oraz kraje Europy Wschodniej, takie jak Białoruś, Ukraina czy państwa Bałtyckie, znacznie odstają od nowocześniejszego Zachodu. Jednak według Kasi Foljanty w przypadku budowy magrail to atut, a nie przeszkoda.
– Zamiast inicjować w tych krajach budowę kolei dużych prędkości, można od razu zainstalować technologię magrail na istniejącej infrastrukturze i tym samym przestać odstawać od zachodnich sąsiadów. Tym bardziej, że zmodernizowanie torów i dostosowanie ich do kolei magnetycznej kosztuje około 6 do 8 milionów euro, czyli jest o co najmniej połowę tańsze niż wybudowanie linii dużych prędkości – przekonuje.
W godzinę ze stolicy do Krakowa
Jak wynika z wyliczeń Hyper Poland, magrail jest w stanie skrócić czas podróży nawet od ok. 48 do ponad 70 proc. W ten sposób, dzięki inwestycji kosztującej w granicach 1,4-1,9 mln euro, dystans 293 kilometrów, dzielących Warszawę i Kraków, pasażer będzie mógł pokonać nawet w 1 godzinę 10 minut.
Kiedy zatem mamy szansę ujrzeć magrail na polskich czy europejskich torach? Jak przekonuje Foljanty, potrzeba na to jeszcze kilku lat w przypadku magrailu oraz kilkunastu do kilkudziesięciu lat w przypadku hyperloopa.
Magrail, autorski projekt Hyper Poland, to pierwszy krok ku wybudowaniu poruszającej się z prędkością dźwięku kolei Hyperloop•fot. Stefan Ronisz / naTemat
– Pierwszy krok między kolejami konwencjonalnymi a hyperloopem to technologia magrail. Kolej magnetyczna, poruszająca się na istniejącej infrastrukturze, ma szansę na o wiele szybsze wdrożenie niż nowoczesny hyperloop, który wymaga budowy specjalnych tuneli z niskim ciśnieniem i kapsuł – przekonuje przedstawicielka firmy.
– Za 10 lat, lub nawet wcześniej, bylibyśmy w stanie wdrożyć technologicznie hyperloop, lecz wtedy pozostaną jeszcze względy legislacyjne oraz związane z długim procesem planowania i budowy nowych korytarzy infrastrukturalnych. Patrząc na tempo, w jakim podejmowane są decyzje na poziomie Unii Europejskiej - a stworzenie zupełnie nowego środka transportu pod takie decyzje podchodzi - prawdopodobnie potrzebujemy kolejnych 5-10 lat, by powstała pierwsza trasa – dodaje.
Miła konkurencja
Firma zapowiada powstanie pilotażowych tras już w 2022 roku. W planach na ten rok ma rozpoczęcie budowy toru testowego w skali 1:1 i długości ok. 500 metrów na terenie Instytutu Kolejnictwa w Żmigrodzie. Testy możliwe są m.in. dzięki dofinansowaniu w wysokości 16,5 mln złotych, pozyskanych od Narodowego Centrum Badań i Rozwoju.
Kasia Foljanty to współzałożycielka Hyper Poland oraz CBO firmy.•fot. Stefan Ronisz / naTemat
Jesteśmy za to niezmiernie wdzięczni, lecz taka kwota jest tylko częścią niezbędnego finansowania – przyznaje Foljanty. Dlatego Hyper Poland po raz kolejny ogłasza rundę finansową na platformie Seedrs. Zebrane od inwestorów pieniądze firma przeznaczy m.in. na pozyskiwanie klientów i partnerów oraz współfinansowanie wkładu własnego do grantu od NCBR.
Na pytanie o konkurencję, przedstawicielka firmy odpowiada zaskakująco. – Firmy europejskie, które pracują nad wdrożeniem hyperloopa na naszym kontynencie, ściśle ze sobą współpracują. Między rywalami są bardzo serdeczne relacje, ponieważ zdajemy sobie sprawę, że w przypadku tak ogromnych projektów musimy działać razem. W grupie siła – kwituje.
Czwórka założycieli Hyper Poland: Przemysław Pączek, Paweł Radziszewski, Kasia Foljanty oraz Łukasz Mielczarek.•fot. Hyper Poland