Polska firma skorzystała na ataku na rafinerie. Sprzedała Saudom system antydronowy

Katarzyna Florencka
Zgodnie z przewidywaniami ekspertów, po wrześniowym ataku na instalacje naftowe w Arabii Saudyjskiej znacznie wzrosło zainteresowanie systemami wykrywającymi niebezpieczeństwo z nadciągające drogą powietrzną. Skorzystała na tym również polska firma APS: sprzedała właśnie swój system antydronowy największemu saudyjskiemu operatorowi telekomunikacyjnemu.
Wrześniowy atak na saudyjskie rafinerie przeprowadzony za pomocą dronów sprawił, że wzrosło zainteresowanie systemami antydronowymi. Fot. Renata Dąbrowska / Agencja Gazeta
Jak czytamy w poniedziałkowej "Rzeczpospolitej", polska technologia o nazwie Ctrl+Sky będzie chronić kluczowe elementy infrastruktury Saudi Telecom – nieznane są jednak ani wartość kontraktu, ani czas jego realizacji.

Polska ochrona przed dronami
Polska spółka Advanced Protection Systems (APS), założona ponad trzy lata temu przez Radosława Piesiewicza i Macieja Klemma, jest jedną z najważniejszych firm na świecie jeśli chodzi o technologie wykrywania dronów. Swoje rozwiązanie sprzedali już m.in. służbom z kilku państw, wojskom NATO oraz Avinorowi, operatorowi kilkudziesięciu lotnisk w Norwegii.


Polski system wykrywa drony równocześnie poprzez sensory radarowe, akustyczne, wizyjne i radiowe. – Poprzez wykorzystanie wielosensorowego podejścia do wykrywania i identyfikacji dronów, nasz system przewyższa skutecznością inne systemy, oparte na pojedynczych sensorach – tłumaczy w rozmowie z "Rz" Radosław Piesiewicz.

Atak na saudyjskie rafinerie
Wzrost zainteresowania systemami ochrony przed dronami jest oczywiście pokłosiem wrześniowego ataku na instalacje naftowe w Arabii Saudyjskiej.

Po ataku na dr Krzysztof Liedel z Collegium Civitas tłumaczył w rozmowie z INNPoland.pl, że system zabezpieczeń saudyjskich rafinerii był tworzony przede wszystkim z myślą o zagrożeniach terrorystycznych.

– Biorąc pod uwagę skalę i precyzję tego ataku, to "zwykłej" organizacji terrorystycznej trudno by go było przeprowadzić. Podejrzenia ze strony Amerykanów, że za atakiem może stać Iran, wynikają właśnie z tego, że te możliwości są dość wyśrubowane i środkami do przeprowadzenia takiego ataku dysponuje raczej państwo, nie organizacja terrorystyczna – tłumaczył dr Liedel.

Przewidywał przy tym, że Saudowie najprawdopodobniej zainwestują właśnie w systemy chroniące przed atakami z powietrza.

– Będzie prawdopodobnie chodziło głównie o to, żeby w przyszłości można było zawczasu rozpoznać, że takie zagrożenie nadchodzi. Dodane zostaną elementy ochrony przeciwlotniczej: systemy radarowe, no i oczywiście możliwość neutralizowania zagrożenia, czy to z ziemi, czy z powietrza – mówił.