Co tak naprawdę obiecał Morawiecki? Rząd dzielnie zajmie się problemami, które sam stworzył

Konrad Bagiński
Demagogia, półprawdy i zwykłe kłamstwa – tak można określić wygłoszone właśnie w Sejmie expose Mateusza Morawieckiego. Premier zapewniał, że przebiliśmy szklany sufit rozwojowy, ale przy okazji musiał dość boleśnie się z nim zderzyć, skoro obiecuje rozwiązać problemy, za które odpowiedzialny jest on sam.
Morawiecki w expose bardzo starał się nas przekonać, że żyjemy w kraju mlekiem i miodem płynącym. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Opozycja co rusz wybuchała śmiechem, posłowie PiS i tzw. przystawek często przerywali Morawieckiemu brawami. Tak wyglądało expose kandydata na premiera, czyli byłego premiera. Skupmy się na kwestiach finansowo-gospodarczych.

Morawiecki zauważył, że stare prawa gospodarcze odchodzą w przeszłość, nowe zaś dopiero się rodzą i że czeka nas IV rewolucja przemysłowa. Były-przyszły premier co chwila apelował o normalność w przyszłości. I co chwila zderzał się z tematami, których powinien raczej unikać.

Morawiecki jednocześnie chwalił swoje rządy i zapowiadał kolejne rewolucje. Obiecał na przykład skrócenie postępowań sądowych, kolejek do lekarzy, inwestycje w obiekty sportowe, redukcję biurokracji.


W tych elementach po prostu zaprzeczał faktom, bo pod rządami PiS średni czas postępowania sądowego wydłużył się o 1,2 miesiąca (z 4,2 do 5,4 miesiąca). W latach 2015-2018 wydatki kancelarii premiera zwiększyły się o prawie 200 milionów złotych, a liczba zatrudnionych o 125 osób. W ciągu czterech lat rządów PiS kolejki wydłużyły się o blisko półtora miesiąca. Teraz na wizytę u specjalisty musimy czekać prawie 4 miesiące. Ponad miesiąc dłużej czekamy też na gwarantowane świadczenia zdrowotne.

Obywatelom nie trzeba też przypominać, że szpitale bankrutują, a postawione przez poprzednie rządy Orliki zarastają mchem. Trudno się dziwić, że spora część posłów po prostu wybuchnęła śmiechem podczas tych fragmentów przemowy premiera.

A co z Banasiem?
Morawiecki mówił też, że do rozwoju Polski przyczyniają się sprawne instytucje walczące z nadużyciami podatkowymi. W tym momencie kilkoro posłów postanowiło mu przypomnieć o sprawie Mariana Banasia, który nie dość, że nie umie wytłumaczyć się z cudownego rozmnożenia swojego majątku, to pod jego nosem działała mafia paliwowa.
Morawiecki zapowiedział walkę z rajami podatkowymiFot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Zapewnienia to jedno, kilka razy premier przekroczył cienką barierę między propagandą a kłamstwem. Chwalił się na przykład tym, że według firmy Grant Thornton liczba stron ustaw uchwalonych za czasów rządów PiS zmalała. Owszem, takie dane podano w 2018 roku. Ta sama firma wyliczyła, że w 2019 roku liczba stron nowych przepisów prawa znów rośnie.

Tylko od początku lipca do końca września 2019 roku przyjęto w Polsce ponad 5,6 tys. stron maszynopisu ustaw, rozporządzeń i umów międzynarodowych. To o 6,6 proc. więcej niż w analogicznym okresie rok wcześniej.
Kilka razy premier przekroczył cienką barierę między propagandą a kłamstwem.Foto: Robert Woźniak / Agencja Gazeta
Premier zapewniał też, że “Polacy w kraju walizki rozpakowują, a nie pakują”. Jego zdaniem tylko w 2018 wróciło do kraju 100 tysięcy emigrantów zarobkowych. Z jednej strony może to cieszyć, z drugiej jednak sam GUS (który podał te dane) przestrzega, że to tylko szacunkowe dane i nie można ich traktować jako pewnika. A z trzeciej strony to zaledwie 3 proc. przebywających na emigracji rodaków.

Diabeł ubrał się w ornat i na mszę dzwoni
Morawiecki perorował też o tym, że gospodarka III RP była oparta na konsumpcji na kredyt, tymczasem przyszłość to inwestycje oparte na oszczędnościach. Dziwne, że przeszło mu to przez gardło, bo sam od kilku lat nie zrobił nic, by poziom inwestycji w Polsce się zwiększył. Cała nasza gospodarka opiera się na konsumpcji, a poziom inwestycji sięga kilkunastu procent zamiast 25 proc.

Wiele osób nie dowierza też premierowi w sprawie linii kolejowych. Zapowiedział on powstanie dodatkowych 9 tysięcy kilometrów torów. Jeśli zamierza zrobić to w ciągu jednej kadencji, lepiej się pospieszyć, bo do położenia jest ponad 6 kilometrów torów dziennie.

Trudno też powiedzieć, jak premier zamierza spełnić inne obietnice z expose. Choć są one dość konkretne. To m.in. tzw. estoński CIT, czyli wstrzymanie płatności podatku od firm do momentu, gdy firmy zdecydują się ten zysk wypłacić. Poprawia to płynność finansową przedsiębiorstw. Co ciekawe, jest to jedna z propozycji Platformy Obywatelskiej.

Morawiecki zapowiedział też walkę z rajami podatkowymi. Chce zwalczyć objawy globalnej niesprawiedliwości, takie jak omijanie podatków przez korporacje, unikanie płacenia podatków przez bogaczy, karuzele podatkowe i raje podatkowe. Szczegółów nie podał. Mówił też o podatku cyfrowym, choć po wizycie wiceprezydenta USA w Polsce okazało się, że rząd obiecał nienakładanie podatków na amerykańskie korporacje internetowe działające w Polsce.

Premier zamierza też jednocześnie zapraszać do Polski inwestorów, ale nie wyprzedawać “sreber rodowych” i repolonizować przedsiębiorstwa. - Wspieranie swoich firm jest na świecie normalnością. Nam wmawiano, że kapitał nie ma narodowości, ale to nonsens - mówił Morawiecki.

Zapowiedział też zainwestowanie “dziesiątków miliardów złotych” w różne inwestcyje: od przekopu Mierzei Wiślanej, po tunel w Świnoujściu, drogi Via Baltica i Via Carpatia, CPK, remonty szkół. Dodał do tego wielki program mieszkaniowy, zielone inwestycje. Zapowiedział też wprowadzenie kaucji na plastikowe butelki.