Oficjalnie Putin ma działkę, mieszkanie i 150 tys. dol. rocznej pensji. Miliardy sprytnie ukrywa

Izabela Wojtaś
Oficjalnie jest skromnym prezydentem – niewiele zarabia, niewiele ma. Nieoficjalnie ma dwa razy tyle, co Bill Gates, oficjalnie najbogatszy człowiek na świecie. Putin to krezus!
Władimir Putin, według oficjalnego oświadczenia majątkowego, zarabia 150 tys. dol. rocznie, a jego majątek to działka i mały dom. Swój majątek sprytnie ukrywa. Fot. 123rf.com
Z oficjalnych sprawozdań wynika niewiele. Ma małą działkę, mieszkanie z garażem i zarabia ok. 12,5 tys. dol. miesięcznie – niewiele jak na prezydenta potężnego mocarstwa, wybornego polityka i byłego agenta KGB.

Jak podaje jednak Harvard Political Review, aktualne szacunki rożnych ekonomistów wskazują, że bogactw rosyjskiego oligarchy się od 60 do 200 mld dol. W jaki sposób Putin zgromadził taki majątek z roczną pensją w wysokości zaledwie 150 tys. dol.

Historia bogactwa Putina rozpoczyna się wraz z rozpadem Związku Radzieckiego, przejściem na kapitalizm i przeprowadzanymi wtedy reformami. Jak stwierdza Marshall Goldman w The Piratization of Russia: Russian Reform Goes Awry, w wyniku tych zmian przemysł naftowy, gaz ziemny i złoża metali zostały sprywatyzowane, a Putin stał się właścicielem akcji głównych rosyjskich firm.


Jak rosyjski prezydent ukrywa taki majątek? U pośredników. Jak wynika m.in. z dokumentów Panama Papers, Putni ma całą siatkę pośredników, w tym głównego: Siergieja Roldugina – skromnego wiolonczelistę, którego majątek - co ujawnił New York Times na podstawie dokumentów Panama Papers – opiewa na 19 mln funtów, a roczne zarobki sięgają 8, mln dol. Nie małą rolę odgrywa też Jurij Kowalczuk, który zarządza od 2000 r. Putina Bank Rosija.

Co zdradza Putnia? Miłość do luksusu. Rosyjski oligarcha nosi drogie garnitury, zegarki warte więcej niż majątek niejednego Polaka i jak twierdził zamordowany kilka lat temu Borys Niemcow jest właścicielem 43 samolotów i 15 helikopterów. W lipcu na licytacji w Monako sprzedano za 1 mln dol. platynowego Patka Philippe, który wg domu aukcyjnego należał do Putina.

Trzeba przyznać, że po takich informacjach mniejsze wrażenie robią zarobki Donalda Tuska. Kilka dni temu pisaliśmy, że kariera w UE przyniosła naszemu wytrawnemu politykowi niezłe zyski. Czymże jest setki tysięcy w obliczu miliardów Putnia.