Jony Ive ostatecznie żegna się z Apple. Oto co fani firmy zawdzięczają projektantowi

Katarzyna Florencka
Choć o planowanym odejściu głównego projektanta Apple wiadomo było już od pięciu miesięcy, nazwisko Jony'ego Ive'a przez cały ten czas widniało na stronie przedstawiającej sylwetki dyrektorów firmy. Właśnie jednak stamtąd zniknęło – oficjalnie wyznaczając koniec pewnej epoki.
Jony Ive odszedł z Apple'a do swojego własnego biznesu, LoveFrom. Jego pierwszy klient to właśnie Apple. Fot. Wikimedia Commons
Jony Ive przepracował w Apple'u lwią część życia: aż trzydzieści lat. Dołączył do firmy w 1992 roku, przeprowadzając się przy tej okazji z całą swoją rodziną do Kalifornii ze swojego rodzinnego Londynu. W stolicy Wielkiej Brytanii mieszkał zresztą przez większość swojego życia przed rozpoczęciem pracy w amerykańskiej firmie – z kilkuletnią tylko przerwą na studia w Newcastle.

Zanim jednak trafił do Kalifornii, Ive popracował trochę czasu w londyńskim startupie Tangerine. Jednym z jego pierwszych zadań było zaprojektowanie tam toalety, bidetu i umywalki na specjalne zamówienie. Poniósł tutaj zresztą smutną porażkę: projekt został odrzucony przez klienta jako "zbyt drogi do wyprodukowania".


Prawa ręka Steve'a Jobsa
Jeśli kiedykolwiek podobał wam się wygląd któregoś z urządzeń Apple'a, to najpewniej zostało ono zaprojektowane właśnie przez Ive'a: spod jego ręki wyszły m.in. iMac, iPod czy iPhone.

Biorąc uwagę jego późniejsze sukcesy, aż trudno uwierzyć, że tuż przed powrotem Steve'a Jobsa do firmy w 1997 roku Ive mało z niej nie odszedł. Zatrzymać zdołał go jego nowy szef Jon Rubinstein (który sam został zresztą dopiero co zainstalowany w Apple'u przez szykującego się do powrotu do firmy Steve'a Jobsa).

Naprawdę nie jest przesadą stwierdzenie, że bez Brytyjczyka apple'owska era Steve'a Jobsa wyglądałaby zupełnie inaczej – a być może w ogóle by nie zaistniała. Stworzyli idealnie zgrany duet: Ive miał absolutnie genialne pomysły na charakterystyczny design, który do sukcesu Apple'a w ostatnich 20 latach przyczynił się równie mocno jak jakość sprzętu, zaś Jobs był w stanie temperować najbardziej szalone pomysły na tyle, żeby nie wpływały negatywnie na wygodę użytkownika. Ich pierwszym sukcesem był oczywiście iMac, który trafił do sprzedaży w 1998 roku.

Praca projektanta
– Myślę, że jako projektant starasz się poradzić sobie z niezwykle skomplikowanymi problemami w taki sposób, aby ich rozwiązanie było bardzo proste – tak Ive opisywał swoją filozofię projektowania w wywiadzie udzielonym kilka miesięcy temu "Financial Times".

Z ogromną niechęcią odnosi się do krzykliwych projektów, które wyglądają "jakby projektant po prostu machał ci ogonem przed nosem". – Jestem naprawdę dumny z tych wszystkich zwycięstw, których nie widać – mówił w tym samym wywiadzie.

Umiłowanie do minimalizmu przebija z projektów, które stworzył w Apple'u. To on zresztą przekonał Steve'a Jobsa do tego, żeby w produktach Apple'a królowała biel – kolor ten preferował jeszcze od czasów studenckich. Jak zdradził były projektant firmy, Doug Satzger, Jobsa udało się przekonać dopiero po tym, jak Ive zaprezentował mu specjalny odcień o nazwie "moon gray".

Dość opłacalna praca
Ive pomógł uczynić Apple jedną z najcenniejszych marek na świecie, nic więc dziwnego, że zdołał na tym zarobić kilka dolarów. W 2011 roku firma po raz ostatni oficjalnie zdradziła, ile zarobił w niej projektant: łącznie 30 mln dolarów pensji, uzupełnionych przez 25 mln dolarów bonusów.

Po odejściu z Apple'a Ive założył nowy biznes, LoveFrom. Jak ogłosił, jego głównym klientem ma być samo Apple – jednak trudno się oprzeć wrażeniu, że jest to przeprowadzane delikatnie ostateczne rozstanie z firmą i oficjalnie już koniec rewolucyjnej epoki Steve'a Jobsa w Apple. Gdzie dalej pójdzie jednak z najbardziej znanych firm świata – czas pokaże.