Zmiany na rynku mieszkaniowym. To może się źle skończyć dla kupujących
W grudniu średnia kwota kredytu hipotecznego wnioskowanego przez kredytobiorcę wyniosła 288,1 tys. zł – wynika z danych BIK-u. To 8,6 proc. więcej niż rok wcześniej. Eksperci wskazują, że to może być zachęta dla banków, by zmienić warunki kredytów.
To dobrze, bo ceny mieszkań w Polsce, zwłaszcza w dużych miastach, są już i tak bardzo wysokie. Jak pisaliśmy niedawno w INNPoland.pl, aby zarobić na 50-metrowe mieszkanie w Warszawie, musielibyśmy odkładać całą swoją pensję przez ok. 9 lat.
Ceny będą rosły wolniej
W tym roku będziemy się mierzyć z wolniejszym wzrostem gospodarczym i słabszą rentownością wynajmu mieszkań. Wolniej też będą rosły nasze płace, a inflacja znacząco zwiększy koszty życia. Eksperci z HRE Investment wskazują, że to może zmniejszyć popyt na mieszkania na tyle, że ich ceny przestaną przestaną rosnąć w takim tempie.
Dane BIK przeanalizowane HRE Investment zdają się potwierdzać tę prognozę. W tym roku w grudniu średnio potencjalni kredytobiorcy chcieli pożyczyć na mieszkania 288,1 tys. zł. To kwota tylko o 8,6 proc. większa niż w grudniu 2018 r., a jeszcze kilka miesięcy wcześniej różnica rok do roku sięgała kilkunastu procent.
Nadal chętnie się zadłużamy
To jednak nie sprawia, że popyt na mieszkania w kredycie maleje. Wciąż rośnie liczba wpływających do banków wniosków kredytowych. Jak wynika z danych BIK, w tym roku w grudniu złożyliśmy ich o 20 proc. więcej niż w ubiegłym roku.
Eksperci z HRE Investment wskazują, że to może być dla banków zachętą do podnoszenia kosztów kredytów czy stawiania przed potencjalnymi kredytobiorcami wyższych wymagań.