Jesteśmy w absolutnej europejskiej czołówce. Ceny rosną szybciej tylko w kilku krajach

Katarzyna Florencka
Najnowsze dane Eurostatu nie pozostawiają wątpliwości: inflacja w Polsce szaleje. W minionym roku ceny w Polsce rosły najszybciej aż w kilkunastu kategoriach produktów.
Według najnowszych danych Eurostatu, tylko w pięciu krajach Unii Europejskiej ceny rosną szybciej niż w Polsce. Fot. Tomasz Stańczak / Agencja Gazeta
O prawdziwy zawrót głowy przyprawiają jednak konkretne liczby. Jak podaje wtorkowy "Dziennik Gazeta Prawna", ceny ziemniaków wzrosły w 2019 r. ponad dwukrotnie (średni wzrost w UE wynosił tylko 6,3 proc.), a za śmieci płacimy teraz już ponad 32 proc. więcej (średnia unijna: 3,6 proc.). W niechlubnej czołówce znajdujemy się także w kategoriach m.in. cen za usługi telekomunikacyjne oraz w hotelach i restauracjach.

U innych też nie najlepiej
Nie tylko u nas z inflacją jest słabo: to problem większości krajów z Europy Środkowo-Wschodniej. Nie powinno nas to jednak zbytnio cieszyć. Według danych Eurostatu, w Polsce inflacja wynosi dokładnie 3 proc.


Jak zauważa portal money.pl, tylko w pięciu krajach UE wzrost cen był w 2019 r. większy niż u nas: na Węgrzech i w Rumunii inflacja wynosi ok. 4 proc., zaś próg 3 proc. nieznacznie przekraczają Słowacja, Czechy i Bułgaria. Spośród nich tylko Słowacja należy do strefy euro.

GUS nie pociesza
Nieco wyższe były szacunki ostatnio przedstawione przez GUS: według polskiego urzędu, w grudniu ceny wzrosły średnio o 3,4 proc. – różnica ta wynika z różnej metodologii przyjmowanej w obydwu badaniach.

Według Głównego Urzędu Statystycznego, grudniowa inflacja osiągnęła najwyższy poziom od jesieni 2012 r. Bardzo mocno w grudniu zdrożały żywność i napoje bezalkoholowe, o 6,9 proc. w stosunku do grudnia 2018 r. Ceny mięsa poszły w górę o 12,8 proc., przy czym najmocniej (o 23 proc.) podrożała wieprzowina. Za pieczywo płaciliśmy 6 proc. więcej niż rok wcześniej, a ceny zarówno owoców, jak i warzyw wzrosły w ubiegłym miesiącu o ponad 12 proc.

Rosną ceny przejazdów pociągami
Jak pisaliśmy niedawno w INNPoland.pl, na rynkowe skutki prób zadekretowania dobrobytu nie trzeba było długo czekać. Jeden z nich odczują wszyscy podróżujący Kolejami Mazowieckimi, które niebawem podniosą ceny swoich biletów. Twierdzą, że to i tak nie zrekompensuje rosnących kosztów, jakie ponoszą w związku ze wzrostem płacy minimalnej i cen energii.

Pierwszą od 2015 r. podwyżkę cen biletów przewoźnik uzasadnia 65 proc. wzrostem ceny 1MWh energii elektrycznej. O podwyżce cen biletów w swoich składach poinformowały też Przewozy Regionalne i o 8 proc. podniosły ceny biletów jednorazowych i okresowych. Przy dłuższych trasach koszt przejazdu może w ten sposób podskoczyć nawet o 10 i więcej złotych.