Serial Netflixa miał wypromować Polskę. Sprawdziliśmy, co z tą "wiedźmińską turystyką"

Katarzyna Florencka
Serialowy "Wiedźmin" oczekiwania Netflixowych szefów z całą pewnością spełnił: serial był największym przebojem przełomu 2019 i 2020 roku, mówiono o nim praktycznie wszędzie, "Toss a Coin to Your Witcher" było viralowym hitem. Sprawdziliśmy w Zamku w Ogrodzieńcu i Szkole Wiedźmińskiej, czy zanotowali wzrost zainteresowania.
Sukces netflixowego "Wiedźmina" sprawił, że wzrosło zainteresowanie turystów Zamkiem Ogrodzieniec oraz Szkołą Wiedźminów. Fot. Netflix
Wiedźmin w Ogrodzieńcu
Zamkowi Ogrodzieniec już od długiego czasu wróżono karierę – praktycznie od momentu, w którym okazało się, że słynne ruiny wystąpią w jednym z odcinków serialu Netflixa. Przed oczami komentatorów pojawiły się wizje tłumów turystów, którzy nadciągną do twierdzy niczym do Chorwacji i na Islandię po "Grze o tron".

Co z tego do tej pory wyszło? Cóż, warto przede wszystkim pamiętać, że polski zamek świetnie radzi sobie jako "samodzielny" obiekt turystyczny: w zeszłym roku odwiedziła go rekordowa liczba 215 tys. turystów.

– Efekt zainteresowania "Wiedźminem" Netflixa wyraźnie widać od momentu opublikowania serialu na platformie, kiedy to w 8. odcinku pojawił się Zamek Ogrodzieniec. Już teraz na Zamku pojawia się wielu turystów, my za to przygotowujemy się do nowego sezonu, w którym spodziewamy się kolejnego rekordu – ocenia w rozmowie z INNPoland.pl Lucyna Sobusik, kierownik promocji i marketingu Zamku Ogrodzieniec.


Nie chce jednak podawać konkretnych prognoz dotyczących tego, jak netflixowy debiut Ogrodzieńca może wpłynąć na ruch turystyczny w stosunku do "zwykłego" sezonu. – Nie chcemy przewidywać, wolimy być miło zaskoczeni – stwierdza.

Pod koniec kwietnia na zamku odbędzie się wiedźmińskie wydarzenie. – Na chwilę obecną nie możemy zdradzać szczegółów przedsięwzięcia, mamy jednak nadzieję, że wszyscy, którzy nas tego dnia odwiedzą (a zwłaszcza fani zarówno serialu jak i gier oraz prozy Andrzeja Sapkowskiego), docenią event – zdradza Lucyna Sobusik.

Szkoła dla nowych wiedźminów
Już od kilku lat w polskich zamkach organizowane są tzw. Szkoły Wiedźminów: kilkudniowe gry inspirowane książkami Andrzeja Sapkowskiego oraz serią gier CD Projektu. Ich uczestnicy mają okazję zamieszkać w "wiedźmińskim siedliszczu" i wcielić się w postaci, które mogłyby znaleźć się w wiedźmińskim świecie. Wydarzenia te były popularne od samego początku również wśród gości zagranicznych: organizowane są edycje zarówno polskie, jak i międzynarodowe. Udział w grze nie jest najtańszy (1499 zł za nadchodzący turnus 14-17 maja 2020), jednak organizatorzy dużą wagę przykładają do kwestii technicznych i wizualnych – dzięki czemu wieść o ich wydarzeniach niesie się szeroko.

– Sam Henry Cavill, którego mieliśmy okazję poznać podczas polskiej premiery serialu, wspomniał, że słyszał o naszym wydarzeniu i zachwycał się wiedźmińskimi zbrojami – mówi INNPoland.pl Marcin Słowikowski z agencji 5 Żywiołów, organizatora gry.

Jak podkreśla Słowikowski, nawet przed premierą serialu bilety na wydarzenia rozchodziły się w ciągu kilku godzin. – Ze względu na ograniczenia logistyczne nie jesteśmy w stanie przyjąć wszystkich zainteresowanych, których jest dużo więcej – dodaje.

Przyznaje jednak, że wzrost zainteresowania Szkołą Wiedźminów po premierze serialu jest zauważalny, zwłaszcza w mediach społecznościowych. – Wiele osób udostępnia nasze materiały i pisze, że chciałoby przeżyć taką przygodę. Odbieramy też sporo pytań od osób, które dotąd nas nie znały, i które nigdy nie brały udziału w larpach – stwierdza.

Łódź miastem Wiedźmina
O nadchodzącym rozkwicie "wiedźmińskiej turystyki" w rozmowie z INNPoland.pl mówiła niedawno Kelly Luegenbiehl, wiceprezes ds. oryginalnych produkcji międzynarodowych w Netfliksie. Poza wzrostem zainteresowania Zamkiem w Ogrodzieńcu i Szkołą Wiedźmińską przewidywała też, że fani serialu będą chcieli odwiedzić Łodź.

– Dużo ludzi zobaczy serial i będzie chciało przyjechać do Polski. Albo będą chcieli zobaczyć lokację z serialu, albo miejsce, gdzie narodziły się pomysły… i potwory. Wybierając się do takiego miasta jak Łódź, gdzie mieszka Andrzej Sapkowski, czujesz, że ta kreatywna energia może stamtąd pochodzić – tłumaczyła.