Program „beczka plus” coraz bardziej popularny. Polacy pragną łapać deszczówkę
Program „Złap deszcz”, potocznie nazywany przez mieszkańców Wrocławia programem „beczka plus”, odniósł niebywały sukces. Chętnych na zbieranie deszczówki okazało się o wiele więcej, niż spodziewało się miasto. Z tego powodu trzeba było powiększyć budżet na dopłaty.
– Program dofinansowania dla mieszkańców, którzy zdecydują się na budowę instalacji do gromadzenia deszczówki okazał się sukcesem – donosi portal money.pl. Program „Złap deszcz”, który dostarcza chętnym na budowę deszczowego ogrodu, studni chłonnych czy instalacji zbierającej wodę z dachu nawet 5 tys. złotych dofinansowania stał się bardziej popularny, niż przewidywał ratusz.
Początkowo Wrocław planował przeznaczyć na program zbierający deszczówkę przez mieszkańców 80 tys. złotych. Dość szybko okazało się, że budżet zostanie mocno nadwyrężony, bo zainteresowanych było znacznie więcej. Do końca roku trzeba było go powiększyć do 250 tys. złotych.
Jak przyznał na konferencji prasowej prezydent Wrocławia Jacek Stryk, magistrat nie był w stanie zrealizować wszystkich zeszłorocznych zgłoszeń. – Teraz startujemy od kwoty 500 tys. złotych, bo widzimy, że zainteresowania mieszkańców i ich proekologiczna postawa są na bardzo wysokim poziomie – pochwalił się.
Zarządzanie wodą
Deszczówka jest bardzo ważna, zwłaszcza w perspektywie zmian klimatu. Polska ma małe zasoby wody w skali Europy, jednak jeśli będziemy nimi rzetelnie zarządzać, nie powinniśmy mieć problemów w przyszłości z konfliktami o wodę pitną.
– Tam, gdzie nie ma wody, mamy pustynię, czyli nie ma żywności, osiedli ludzkich i rekreacji. Świat w wielu obszarach będzie coraz bardziej suchy, a wody będzie coraz mniej. Jeśli będziemy racjonalnie korzystać z wody, to nam jej wystarczy. To od nas zależy, czy całe społeczeństwo włączy się w tego typu działania – mówi w rozmowie z Darią Różańską z naTemat.pl prof. Maciej Zalewski, hydrolog z Uniwersytetu Łódzkiego, dyrektor Międzynarodowego Centrum Ekologii PAN.