Fatalne wieści dla kupujących mieszkania. Negocjaca ceny coraz rzadsza, nawet niemożliwa

Izabela Wojtaś
Prawie 10 tys. za mkw. i tylko 1,2 proc. szans na negocjacje ceny – z takimi warunkami muszą się mierzyć kupujący mieszkania w Warszawie. W pozostałych miastach wcale nie jest lepiej – wynika z raportu Barometr przygotowanego przez Metrohouse i Gold Finance.
Coraz trudniej negocjować nam ceny na rynku mieszkaniowym. Fot. Adam Stępień / Agencja Gazeta
Jak przeanalizowali eksperci Metrohouse i Gold Finance ceny mieszkań w ciągu roku w Gdańsku i Wrocławiu wzrosły aż o 20 proc. Obecnie za mkw. płacimy w tych miastach średnio 7 816 i 7 208 zł. Najmniej podrożały mieszkania w Łodzi i Krakowie – odpowiednio 12,3 (4 765 zł/mkw.) i 14,2 proc. (8 125 zł/mkw.). Z najwyższymi cenami muszą się zaś liczyć mieszkańcy stolicy – średni za mkw. płaci się tu już 9 977 zł.

Ceny w górę, możliwości negocjacyjne w dół
Niestety, wraz ze wzrostem cen nie rosną możliwości negocjacyjne kupujących. Jak wynika z raportu Metrohouse i Gold Finance największe mają mieszkańcy Krakowa i Łodzi. Im średnio udaje się obniżyć jeszcze ostatnią cenę ofertową o ponad 4 proc. Mieszkańcy Warszawy obniżają ceny już tylko o 1,2 proc. Najgorzej mają jednak kupujący we Wrocławiu i Gdańsku, gdzie cena w sumie nie podlega zmianie.


Co ciekawe, nie zniechęca to nas do kupowania mieszkań. Jak wskazują eksperci, liczba transakcji w ubiegłym roku była zaskakująco wysoka. Najczęściej kupowaliśmy mieszkania o metrażach pomiędzy 35 a 50 mkw.

Nadchodzi kres mieszkaniowy?
W związku z takimi wzrostami powoli okazuje się, że wynajem staje się coraz bardziej opłacalną opcją, do tego bardziej elastyczną. Choć wielu z nie może się jeszcze z tym pogodzić, bo uważamy, że własne mieszkanie daje nam poczucie bezpieczeństwa.
Nie zgadza się z tym jednak Joanna Erbel.

W rozmowie z Patrycją Wszeborowską powiedziała, że to, czy poczucie bezpieczeństwa daje kredyt na 30 lat, jest rzeczą dyskusyjną, bo tak naprawdę mieszkanie nie jest nasze tylko banku.

Wspomniała też, że 30 lat temu ktoś wymyślił, że będziemy inwestować we własność mieszkaniową. Teraz rynek się zmienia i alternatywą do własności staje się najem instytucjonalny, o który ludzie już się upominają. Może faktycznie czas na zmiany na rynku nieruchomości?