Aktorka z „M jak miłość” wyznała, ile otrzymuje emerytury. Inni emeryci nie dorobią sobie w serialu

Izabela Wojtaś
Najwyższa wypłacana w Polsce emerytura to ponad 20 tys. zł, najniższa to zaledwie 4 gr. Jak to się przekłada na średnią emeryturę i jak w tej stawce plasuje się świadczenie Teresy Lipowskiej? Aktorka zdradziła, ile dostaje od ZUSu, zauważając, że i tak ma lepiej niż większość seniorów.
Teresa Lipowska ujawniła wysokość swojej emerytury. Fot. Jakub Orzechowski / Agencja Gazeta
Jak pisaliśmy niedawno, średnie wynagrodzenie w Polsce wynosi już 5,6 tys. zł brutto. Niestety seniorzy nie mogą liczyć na aż tak wysokie świadczenie. Emerytury są dużo niższe niż wynagrodzenia ze stosunku pracy. W związku z tym większość emerytów musi dorabiać, abo co gorsze posiłkować się chwilówkami.

Wysokość emerytur w Polsce
W takiej sytuacji jest Teresa Lipowska. Aktorka znana z roli w „M jak Miłość” wyznała w „Pytaniu na śniadanie”, że po 60 latach pracy z ZUS-u na jej konto wpływa na rękę 2 tys. zł. Porównując to z danymi z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, wiemy, że nie odbiega to od wysokości przeciętnego wynagrodzenia emerytalnego w 2019 r., które wynosiło 2,2 tys. zł brutto.


- Uważam, że to jest taka średnia emerytura, bo bywają gorsze – skomentowała Lipowska w rozmowie z dziennikarzami „Pytania na śniadanie” i dodała, że gdyby nie praca na planie serialu, to trudno byłoby jej się utrzymać.

Trudna sytuacja seniorów
To uderzające że osoba, która ma 82 lata i ponad 60 lat pracy, musi jeszcze pracować, żeby móc się utrzymać. Niestety, w takiej, a nawet o wiele gorszej, sytuacji jest większość emerytów.

Jak pokazują dane ZUS, najczęściej wypłacana emerytura w ubiegłym roku opiewała na kwotę 906 zł na rękę (sic!). Co więcej, średnią emeryturę, tę w wysokości ok. 2 000 zł, otrzymywali z reguły mężczyźni, większość kobiet dostawała niespełna 1 tys. zł

Co gorsze, nadchodzące lata nie przyniosą poprawy sytuacji emerytów, bo polskie społeczeństwo będzie się gwałtownie starzeć, a równocześnie populacja zmaleje nawet o kilkanaście milionów osób.

Rządzący usilnie szukają sposobu na to, żeby zapobiec kompletnej zapaści systemu emerytalnego. Ich najnowszy pomysł, o którym pisaliśmy, to powiązanie wysokości emerytury z... liczbą posiadanych dzieci.